Na Facebooku umieścił zdjęcia i film pokazujące osoby śmiecące w lasach i nad jeziorem. - Ludzie wyrzucają sedesy, opony, gruz i nie ma na to rady - mówi burmistrz Mariusz Musiałowski.
- Nie pomogły prośby, pora sięgnąć po broń nieco większego kalibru. Ja nie chcę gonić ludzi z aparatami, robić im wstydu, natomiast sądzę, że jeżeli ktoś zrozumie, że mamy aparaty, kamery w lasach, na drogach dojazdowych nad jeziorem i w każdej chwili będzie mógł zobaczyć się w internecie, to może zastanowi się dwa razy, czy przypadkiem nie będzie później wstyd - dodaje burmistrz.
- Ukazywanie twarzy tej osoby wbrew jej woli to naruszenie prywatności, tak się jednak nie robi, to "nie halo" - mówi jeden z młodych mieszkańców Kleczewa.
Burmistrz odpowiada, że twarzy na zdjęciach nie widać. - Gdybym widział na tych zdjęciach twarz to już bym był na policji i zgłaszał te osoby, bo być może postawienie sprawy na ostrzu noża sprawi, że ludzie zastanowią się, że w tej gminie nie ma żartów, bo za chwilę wariat wrzuci moje zdjęcie do internetu - tłumaczy Musiałowski.
Burmistrz zapowiada, że galeria będzie się rozrastać. Decyzja o publikacji zdjęć i nagrań konsultował z prawnikami. Zapewnia, że nie narusza ustawy o ochronie danych osobowych.