NA ANTENIE: Serwis informacyjny
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Hennig-Kloska: Mam dosyć tkwienia w wojnie PoPiS- u

Publikacja: 19.02.2021 g.11:12  Aktualizacja: 19.02.2021 g.11:34 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
Mam dosyć tkwienia w wojnie PoPiS- u – tak Paulina Hennig-Kloska tłumaczy swoje odejście z Koalicji Obywatelskiej i z Nowoczesnej. Gnieźnieńska posłanka w tym tygodniu zasiliła szeregi ruchu Polska 2050 Szymona Hołowni.
interwencja poselska hennig kloska janyska - Wojtek Wardejn - Radio Poznań
Fot. Wojtek Wardejn (Radio Poznań)

Hennig-Kloska w dzisiejszej rozmowie z Radiem Poznań odpowiadała m.in. na zarzut publicysty Tomasza Lisa, zdaniem którego takie "wyłuskiwanie posłów sąsiadom z tej samej ulicy, to jedynie pomysł na generowanie złej krwi i nowego konfliktu".

Ja przytoczę Tomaszowi Lisowi jeden artykuł Konstytucji, który mówi wyraźnie o tym, że poseł realizuje wolę narodu. Dzisiaj wolą narodu jest m.in. to, żeby Szymon Hołownia i Polska 2050 miała głos na mównicy sejmowej, bo przecież ugrupowanie to ma blisko 20-proc. poparcie

Posłanka ruchu Polska 2050 podkreślała także, że ma już dość polityki nakierowanej na negatywne emocje.

Przyszłam tutaj do Polski 2050 po to, żeby coś budować, a nie skupiać się na podziałach. Właśnie tego mam już dość, mam już dość polityki nakierowanej na złośliwości. No przecież nie o to w polityce chodzi. Jeżeli miałabym dalej siedzieć i być maszynką do głosowania i nie uczestniczyć w takich ważnych debatach politycznych, ale przede wszystkim programowych, bo żeby wygrać wybory to trzeba mieć jeszcze jakiś polityczny plan.

Paulina Hennig-Kloska po raz kolejny powtórzyła, że z Szymonem Hołownia różni ją jedynie stosunek do aborcji. Jako element wspólny wymieniła m.in. kwestie ekologiczne takiej jak ratowanie wysychających akwenów Pojezierza Gnieźnieńskiego.

Poniżej cała rozmowa w porannej audycji Kluczowy Temat: 

Łukasz Kaźmierczak: Dzień dobry Pani poseł. Przyzwyczajam się do nowych barw.

Paulina Hennig-Kloska: Dzień dobry. Od paru dni w żółtych barwach.

Żółtych barw wam nikt nie odbierze, ale pytanie czy wam ktoś nazwy nie odbierze. Dzisiejsza Rzeczpospolita i serwisy donoszą, że jakaś mniejsza partia z Kościana zarejestrowała się jako Ruch Polska 2050, czyli nazwa jest zarezerwowana.

Faktycznie pojawiła się taka sytuacja. Będę dzisiaj o to pytać. Słyszałam, że jest to pośrednio związana z nami organizacja. Myślę, że wszystko da się dobrze załatwić. Polska 2050 łączy się z naszym ruchem już praktycznie po kilku miesiącach i niesie ze sobą ogromną wartość, bo w tej nazwie ukryty jest główny cel ruchu Szymona Hołowni. Patrzymy na politykę przez pryzmat wielu pokoleń, a nie jednej kadencji.

Długi marsz, jakby powiedzieli Chińczycy. Szymon Hołownia będzie w nazwie? To będzie Polska 2050 Szymona Hołowni?

Polska 2050.

O ile uda się to zarejestrować.

Jestem dobrej wiary, że się uda. Wszystkie kwestie prawne będą na pewno poruszane w trakcie naszego spotkania. Prawda jest taka, że to, co kryje się w nazwie, jest dla nas kluczowe i też zbliżyło mnie do ruchu Szymona Hołowni.

Pięć lat w polityce wystarczy, żeby wytworzyć grubą skórę? Teraz, kiedy słyszy Pani odmieniane przez wszystkie przypadki słowo „zdrajca”, „zdrajczyni”, „zdrada” i to przez Pani niedawnych partyjnych kolegów i koleżanki, to co Pani czuje?

Grubą skórę dają mi przede wszystkim wyborcy z mojego okręgu, którzy w dużym zakresie piszą, że podtrzymują poparcie dla mnie i deklarują dalszą chęć współpracy. Cieszą się z tego ruchu.

A nie ma Pani żalu do tych osób, z którymi spędziła tyle lat w ławach poselskich?

Jak Państwo zauważą, to staram się nie atakować tego, co zostawiłam. Nie atakować ani moich byłych kolegów, ani Koalicji Obywatelskiej. Przytaczam parę faktów, bo muszę swoim wyborcom powiedzieć dlaczego odeszłam. Uważam, że po stronie opozycji jest potrzebna wzajemna współpraca, a nie ataki.

No tak, ale Tomasz Lis mówi na przykład, że wyłuskiwanie posłów sąsiadom z tej samej ulicy, to jedynie pomysł na generowanie złej krwi i nowego konfliktu, a żadnego problemu to nie rozwiązuje.

Przytoczę Tomaszowi Lisowi jeden artykuł z Konstytucji, który mówi wyraźnie o tym, że poseł realizuje wolę narodu. Dzisiaj wolą narodu jest między innymi to, żeby Szymon Hołownia i Polska 2050 miały głos na mównicy sejmowej, bo przecież ugrupowanie to ma blisko 20 proc. poparcie.

No tak, ale to tylko sondaże. Przepisy przepisami, ale kwas kwasem. To jeszcze trzeba przekłuć na praktykę polityczną i będą między wami niesnaski.

Deklaruję, że mam wolę współpracy i żadnych niesnasek nie czuję. Przyszłam do Polski 2050, bo chcę budować, a nie tylko skupiać się na podziałach. Tego mam już dość. Mam dość polityki nakierowanej na złośliwości i negatywne emocje. To, co znalazłam w Polsce 2050 to szereg pozytywnych emocji i chęci wprowadzenia nowej jakości w polskiej polityce, ale też kluczowych reform, o których tak często mówimy, a które są potrzebne.

O postulatach za chwilę porozmawiamy. Jak Adam Szłapka, szef Nowoczesnej, zareagował w prywatnych rozmowach na Pani odejście? Jeżeli rozmawialiście po Pani odejściu.

Rozmawialiśmy bardzo długo przed, co zresztą odbiło się w mediach dużym echem.

To pewnie wtedy jeszcze Panią przeciągał. A po rozmawialiście?

Po przejściu nie mieliśmy okazji rozmawiać. Myślę, że muszą najpierw opaść emocje.

Czy to nie jest trochę kwestia braku chemii między wami i sposobu uprawiania polityki? Znam wielu działaczy Nowoczesnej, którzy mówią, że Adam Szłapka ma opinię boksera, który uderza poniżej pasa, ale także damskiego boksera, o czym przekonała się Katarzyna Kierzek-Koperska.

Ja tak Adama nie postrzegam, ale na pewno jest indywidualistą w polityce.

To źle.

Indywidualizm w polityce jest też ważny, bo budowanie swoich obszarów jest niezwykle istotne. Biorąc jednak fotel przewodniczącego partii, powinno być się nakierowanym na bardzo szeroką współpracę ogólnokrajową. Nigdy bym nie powiedziała w żadnej przenośni czy daleko idącej zmianie myślenia na przekierowanie tego na tory polityczne, że Adam Szłapka to polityczny bokser.

Katarzyna Kierzek-Koperska - z którą dobrze się znam - mówiła, że pozbawił ją urzędu bez jakichkolwiek skrupułów. Została poświęcona dla politycznego układu między Jackiem Jaśkowiakiem i Adamem Szłapką. Właściwie nie wziął jej strony w konflikcie, kiedy szefowa wielkopolskiej Nowoczesnej była przez prezydenta Poznania czołgana pod kilem. To było z jej strony takie gorzkie osobiście, nie politycznie.

Myślę, że to miało jakieś swoje powody, w które nie chcę wnikać. Nie chcę wnikać w przeszłość Nowoczesnej. O swoich powodach odejścia opowiedziałam. One są inne niż Katarzyny Kierzek-Koperskiej. Faktycznie stosunki między nimi nie były najlepsze, ale wywlekanie ich dzisiaj, przy okazji mojej zmiany uważam…

Zastanawiam się dlaczego Pani odeszła. Było Pani już tak ciasno w Koalicji, że nie dało się być w partii, która wciąż jest największą siłą opozycyjną?

Próbuję to wszystkim powiedzieć, bo wiele osób patrzy na podejmowane przez polityków decyzje przez pryzmat stanowisk i intratnych propozycji. Ja jestem dzisiaj w zupełnie innym miejscu. Porzuciłam wygodny fotel, dość silną i ugruntowaną pozycję w swoim okręgu w ramach Koalicji Obywatelskiej, po to by tworzyć nową nadzieję dla Polski.

To taka trochę randka w ciemno można powiedzieć, bo Szymon Hołownia to cały czas jeszcze jest efemeryda.

Ja chcę budować nadzieję na zmianę. Wielu obywateli ma dość PO-PiSu i wielu ma dość pustej kłótni politycznej.

Mówi Pani jak Konfederacja i PSL. Właściwie wszyscy tak mówią.

Trochę tak jest, że doszliśmy do momentu, w którym politycy skupieni są głównie na tym, kto komu przyłoży jakimś bon-motem, czy mocnym poniżej pasa stwierdzeniem, kto zrobi lepszą infografikę w internecie przykładającą drugiej stronie, albo bardziej ją wypunktuje. Przecież nie o to w polityce chodzi. Jeżeli dalej miałabym siedzieć, być maszynką do głosowania i nie uczestniczyć w ważnych debatach politycznych, a przede wszystkim programowych, które zbudują dalszy plan dla Polski. Żeby wygrać wybory, trzeba mieć polityczny plan i trzeba wiedzieć co zrobić z Polską.

Czy Szymon Hołownia ma taki plan? Niektórzy mówią, że cały czas jest na poziomie tweetów marketingowych, które mają zadowolić różne strony. Sam fakt ściągania politycznych posłanek z różnych stron politycznej barykady o tym świadczy. Niektórzy się śmieją, że trzyosobowe koło ma inne poglądy niż kierownik partii na przykład na kwestię aborcji.

To jest jedyna kwestia, która nas odróżnia.

Myślę, że jest ich więcej. Jak kiedyś rozmawiałem z Szymonem Hołownią, to jednak ma taki mocny kościec, który wychodzi z chrześcijańskiej nauki społecznej. Pewnie byśmy się też pokłócili o małżeństwa jednopłciowe. Dużo by tego było.

To nie jest tak, że ja zawsze popierałam związki partnerskie. Uważam, że są one kwestią cywilizacyjną, która powinna zostać załatwiona.

Czyli związki tak, ale małżeństwa nie?

Nigdy nie postulowałam wprowadzenia małżeństw jednopłciowych. Postulowałam wprowadzenie związków partnerskich. Uważam, że to problem cywilizacyjny i w tym punkcie się z Szymonem Hołownią stykamy. Poruszył Pan wiele ważnych i istotnych kwestii. Po pierwsze, zapewniam Państwa, że ruch i partia, którą właśnie zasilam, ma gruntowne zaplecze eksperckie, które dzisiaj pracuje nad całym programem reform w poszczególnych obszarach. Instytut Strategie 2050, to instytut złożony z ludzi, którzy nie byli na stanowiskach w ministerstwach i szukają nowej nadziei. To są ludzie, którzy szukają nowej nadziei, ale wchodzą do polityki z doświadczenia w zupełnie innych obszarach prawnych, gospodarczych, ekologicznych.

Ale Nowoczesna też tak powstawała. Pamięta Pani jak wyglądał Torwar, gdzie się spotykaliście. Tam też byli ludzie niezwiązani z polityką.

Tak. Właśnie przechodzę do punktu drugiego. Żeby wykorzystać dobrze merytorycznie pracę tych ludzi, którzy dzisiaj w Polsce 2050 pracują na zapleczu, to Szymon Hołownia musi otoczyć się też ludźmi z doświadczeniem. Każdy o tym mówi, że podstawowym celem organizacyjnym dla Szymona jest uniknięcie błędów poprzedników, żeby to zrobić potrzebuje doświadczeń takich ludzi jak ja.

Znalazłem jedną kwestię, która was łączy – ekologia. Kwestia pojezierza gnieźnieńskiego. Pani mocno chodzi wokół tej kwestii. Chodzi o wysychające jeziora. Tutaj będzie współpraca, bo to jest Pani taki konik chyba.

Tych kwestii, które nas łączą, jest naprawdę ogromnie wiele. Również mnie z posłankami 95 proc. spraw ważnych łączy. Okazuje się, że wspólnie z Hanią zajmowałyśmy się chorobą SMA, na którą chorują dzieci, a która będzie badana przesiewowo u noworodków. Obie walczyłyśmy o to, nawet nie wiedząc, że o to walczyłyśmy. Jest tyle przyziemnych, codziennych spraw, którymi zajmowałyśmy się wszystkie.

Zastanawiam się, jeżeli mówi Pani o nowej świeżości, to gdzie ta świeżość z Joanną Muchą, która jest bardzo doświadczona przez politykę.

Ale która wciąż widzi ogromną potrzebą zmian. Dotychczas nie miała okazji w tych zmianach uczestniczyć.

Borys Budka, Grzegorz Schetyna, każdy powie, że widzi ogromną możliwość zmian.

Odpowiadając jeszcze na kwestię ekologiczne, to jest to obszar, którym Polska 2025 chce się zajmować. To jest obszar, który mnie bardzo zbliżył do Szymona Hołowni. Od miesięcy zajmuję się Pojezierzem Gnieźnieńskim i nikt na poziomie krajowym nie zainteresował się tym, co ustaliliśmy w kwestiach niezwykle ważnych hydrologicznie.

Nie boi się Pani, że będzie się za Panią ciągnęła historia z tym, że Pani nie przechodzi do Hołowni? Nawet nam napisała Pani, że do niego nie idzie.

Byłam w procesie podejmowania decyzji. Po pierwsze, czwartek pokazał jak ważna to była dla mnie decyzja i jakimi wartościami się kierowałam w jej podejmowaniu. Na pewno wyciągnę z tego polityczną lekcję.

https://radiopoznan.fm/n/IaWObM
KOMENTARZE 0