NA ANTENIE: ELI LAMA SABACHTANI/WILKI
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

J. Karnowski: Po pandemii będziemy wyżej niż byliśmy

Publikacja: 25.06.2020 g.10:41  Aktualizacja: 25.06.2020 g.13:15
Poznań
Prezydent Andrzej Duda odbył wizytę w Stanach Zjednoczonych.
Jacek Karnowski - Sejm RP
Fot. Sejm RP

Gościem Kluczowego Tematu był redaktor naczelny Tygodnika Sieci, portal wpolityce.pl Jacek Karnowski, z którym rozmawiał Roman Wawrzyniak.

Roman Wawrzyniak: Nie możemy nie zacząć od posumowania wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w USA i spotkania z prezydentem Donaldem Trumpem. Ameryka kocha Polską i Polaków - pod takim tytułem wieczorem ukazało się oświadczenie Białego Domu w związku ze spotkaniem obu prezydentów.

Jacek Karnowski: Była to wizyta bardzo udana, spójna, logiczna, dotycząca wielu tematów, także ryzykowna, bo widać było, że jakikolwiek błąd w zachowaniu, zły gest którejś ze stron rozpęta burzę - to wszystko także w kontekście kampanii wyborczej, a wszystko przeszło bez zarzutów. Było to zdjęcie siedzącego prezydenta Dudy i stojącego Donalda Trumpa, ewidentne nawiązanie do zdjęcia sprzed kilkunastu miesięcy. Taka odpowiedź, że wtedy to była jakaś niesłuszna pomyłka. Wizyta podsumowująca całą politykę kadencji Andrzeja Dudy, bo i bezpieczeństwo militarne, geopolityka, sprawy gospodarcze, wejście w innowacje - szczepionka na COVID-19. Prezydent powiedział, że nie było rozmów na temat broni nuklearnej. Bardzo udana wizyta, gdyby wcześniej powiedziano, że taki będzie wynik, myślę, że prezydent kupiłby to w ciemno.

Wielu czekało na potknięcia. Nie było ich, ale i tak wydaje się, że opozycja zrobi wszystko, żeby zdezawuować tę wizytę. Już zaczęły się komentarze, chociażby wiceszefa PO Tomasza Siemoniaka, który mówi, że to zły moment w relacjach polsko-amerykańskich.

Trudno powiedzieć, dlaczego zły moment. Jest pewna specyfika, Trump jest trudny, specyficzny i wyjątkowym jednocześnie. Nawet jeśli koniunktura w naszych relacjach pojawiła się na kilka lat, to jednak obóz rządzący, Andrzej Duda, potrafili ją wykorzystać. Potrafili mocniej przyciągnąć Amerykanów do Polski, potrafili dostać do nowoczesnej broni. Musimy pamiętać, że f-35 skokowo wzmacniają naszą siłę bojową i tym samym nasze bezpieczeństwo. Prezydent Duda potrafił zbudować taką serdeczną relację z Donaldem Trumpem.

Mówi się, że to skok do ekstraklasy w geopolityce...

To jest oczywiście dłuższy proces, ale Polska się rozpycha, próbuje grać w wyższej lidze. Jest w lidze adekwatnej do naszego potencjału. Często uprawiamy mikromanię, ale PKB Polski to już jest ponad 1/3 PKB Rosji i rośniemy szybciej niż Rosja. Jak już będziemy "połową" PKB Rosji - to już czynnik istotny. Jeśli dodamy region, to można myśleć o równoważeniu. To jest tak, jak w życiu: jeżeli ktoś zmienia pracę i awansował, to musi przejść przez trudny okres. Świat jest pełen blokowania szans innym, podkładanie nogi, pewne trendy, siła państw to coś, co zostaje nawet po zmianie rządu.

Prezydent Duda jest pierwszym politykiem z Europy po pandemii przyjmowanym w Białym Domu. To pytanie, jak sobie z tym poradzą politycy Unii Europejskiej?

Część próbuje zignorować, część przemilczeć - pewnie to będzie najczęściej. Pewnie włożone zostanie to do szufladki, że prawicowi politycy wzajemnie się wspierają. Ja myślę, że bardzo ważne jest to, że Polska w ciągu tych ostatnich lat robiła swoje. Tutaj nie ma innej drogi, wiadomo było, że będą ataki. My się z Niemcami w kwestii bezpieczeństwa, czy relacji transatlantyckich nie dogadamy. Donald Trump dobrze powiedział, w co grają Niemcy - z jednej strony bezpieczeństwo, za które płacą Amerykanie, a z drugiej Niemcy płacą Rosji. Jeżeli spojrzymy na zachowanie zachodniego sąsiada, to widzimy, że on gra skrajnie nielojalnie w sprawach gardłowych (np. bezpieczeństwo energetyczne). Trzeba robić swoje, już dużo osiągnęliśmy, także kwestia energii atomowej. Jeśli opozycja kładzie nacisk na zielony ład i wyjście z węgla, to my musimy mieć energię atomową. Są ciekawe koncepcje, bo mówi się nie o jakieś dużej elektrowni, ale o małych blokach przy starych elektrowniach węglowych. Bardzo ciekawa koncepcja.

Panie redaktorze, drugą część rozmowy chciałbym poświęcić podsumowaniu trwającej jeszcze kampanii prezydenckiej. Czy to będzie wybór między kandydatem z Kartą Rodziny, a kandydatem z Kartą LGBT?

W jakiejś mierze tak. Parę dni debat o LGBT, które nagle się skończyły, uwidoczniły różnice. Rafał Trzaskowski dziś prezentuje się jako katolik, ale to, co robił w Warszawie, to robi. Była próba seksualizacji 6-latków, bardzo ofensywne działania w skrajnym wydaniu. To pozostało w pamięci. To są dwie bardzo różne drogi. Kandydat opozycji musi udawać kogoś innego, zachowuje się, jak człowiek, który nie ma biografii, stara się jak najmniej mówić, by być tylko wizerunkiem piarowym. To widać, myślę, że tutaj Andrzej Duda ma silny atut silnej, autentycznej relacji z wyborcami. Poparcie dla niego jest naturalne. Sam jestem bardzo ciekaw wyników wyborów, dlatego, że ten teren jest słabo oświetlony - Polacy są zmęczeni długą kampanią, pandemią, ta pogoda też kreuje nerwowość, nie ma sondaży twarzą w twarz. Jeżeli Andrzej Duda będzie miał 43 proc, a Rafał Trzaskowski poniżej 30 proc. to będzie niezwykle trudno zmienić tę hierarchię. Jeżeli Andrzej Duda będzie miał 40 proc., Rafał Trzaskowski 30 proc. - wszystko będzie możliwe.

Przemówiły do mnie słowa, które wypowiedział dla portalu wpolityce.pl ksiądz profesor Paweł Bortkiewicz w kontekście tęczowej dyskoteki przed Pałacem Prezydenckim. Przestrzegał, że katolik nie powinien w żaden sposób wyrazić swojego poparcia, także politycznego dla osób, które utożsamiają się z tą ideologią, to niedopuszczalny pakt z siłami zła...

Wyraziste słowa. Potrzeba nam ludzi, którzy nazywają słowa po imieniu. To nie jest tak, że w jest w polskiej tradycji zajmowanie się tym, co ktoś robi w sferze prywatnej. Odwrotnie, to lewica polityzuje sferę socjalną, polityzuje wszystko, nawet jedzenie. To nie konserwatyści się tym zajmują. Konserwatyści pozwalają realizować się człowiekowi tak, jak on uważa w jego czterech ścianach.

Chciałbym zapytać o kłamstwa Rafała Trzaskowskiego ws. wieku emerytalnego. Kłopoty, czy świadome kłamstwa? Też chciałbym zapytać o doradców, którymi otacza się Rafał Trzaskowski, kiedyś uznawane przez elity postsolidarnościowe, a teraz wychodzi na to, że to postkomuna.

Powołanie tego sztabu wojskowego jest sygnałem do pewnych bebechów systemowych - pamiętamy o was, tylko nam pomóżcie. W całej kampanii najbardziej skandaliczny jest werdykt sądu w odniesieniu do kandydata stwierdził, że przybyło w wyniku pandemii milion bezrobotnych, to był sens jego wypowiedzi, inaczej ona nie ma sensu. Sąd stwierdził, że miał prawo to powiedzieć, bo dzisiaj może znaczyć zawsze, ale i tu sąd się pomylił, bo nie przybył milion bezrobotnych, a ubyło - od czasu, gdy Trzaskowski był ministrem. Sędziowie potwierdzają, że bardzo często są stroną sporu politycznego. Trzaskowski chciał dokuczyć rządowi mówiąc, że przybyło milion bezrobotnych, przybyło 100 tys. Co jak na tak duży kraj jest liczbą minimalną. Polska przejdzie suchą stopą, w rezultacie po pandemii będziemy wyżej niż byliśmy.

Czy wolna Polska pokona Polskę Kiszczaka i jego spadkobierców?

Myślę, że pokona. Wyłania się takie przekonanie, że jednak Rafał Trzaskowski został zatrzymany jako kandydat opozycji. Miał świeże wejście i przewagę nad innymi. Ale prezydent Duda to udźwignął, potrafił trochę zmienić styl, wykrzesać z siebie energii, jest kondycyjnie bardziej odporny. Rafał Trzaskowski już ma zmęczoną twarz, a prezydent Duda spotkanie za spotkaniem, wielki wysiłek. Myślę, że wygra Andrzej Duda, dużo zależy od frekwencji - nie wiadomo, jakie będą wyniki przy 70-procentowej frekwencji, a taka jest do wyobrażenia. Nigdy w Polsce nie było 70 proc. My nie wiemy, kim jest ta grupa między 60 a 70 proc, co ci ludzie myślą. Pewnie to jest podobne do reszty społeczeństwa, ale czy na pewno? Dużo zagadka, jestem niezwykle ciekawy.

Ekscytujący wieczór czeka nas 28 czerwca.

https://radiopoznan.fm/n/Z6USwN
KOMENTARZE 0