NA ANTENIE: NOBODY'S HERO/RUSH
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Plotka o poparciu przez PiS pomogła, zamiast zaszkodzić w wyborach? [ROZMOWA]

Publikacja: 25.04.2023 g.11:50  Aktualizacja: 25.04.2023 g.14:31 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
Justyna Radomska wygrała w pierwszej turze przedterminowe wybory w Murowanej Goślinie. Po głosowaniu zwolennicy opozycji uderzyli w mediach społecznościowych na alarm - "kandydatka popierana przez PiS wygrała wybory w bastionie PO". Jak się okazuje, Justyna Radomska nie miała poparcia Prawa i Sprawiedliwości.

Lokalni działacze tej partii uważają, że plotki o poparciu Radomskiej przez PiS zostały rozpuszczone, by jej zaszkodzić. Trudno powiedzieć jaki miały wpływa na wyborców, ale zwycięstwo Justyny Radomskiej jest bezdyskusyjne - uzyskała 61,2 proc. głosów i wygrała w pierwszej turze. 

Sama nowa burmistrz uważa, że samorząd powinien być bezpartyjny.

"Naszą partią powinna być Murowana Goślina" - powiedziała w porannej rozmowie Radia Poznań.

Cały czas mówiłam, a pracuję 14 lat w samorządzie, jestem bezpartyjnym samorządowcem i mówiłam o tym głośno, że samorząd w ogóle powinien być bezpartyjny. Nie powinno nas interesować, jakie poglądy ma nasz sąsiad, współpracownik, czy nawet kontrkandydat. Jesteśmy w jednej Murowanej Goślinie. Naszą partią jest Murowana Goślina

- mówi Radomska.

"Trudno było na mnie znaleźć haka i wymyślono, że jestem popierana przez PiS" - dodała nowa burmistrz Murowanej Gośliny.

Za główny cel swojego urzędowania Justyna Radomska przyjmuje przywrócenie normalności w Murowanej Goślinie, aby negatywne wiadomości o gminie ustąpiły na rzecz tych pozytywnych. 

Przedterminowe wybory w Murowanej Goślinie odbyły się w ostatnią niedzielę. Frekwencja wyniosła blisko 50 procent. Do lokali wyborczych poszło 6,5 tysiąca mieszkańców. Radomska zdobyła 3 923 głosy. Na drugiego kandydata, Radosława Szpota, zagłosowało 1 616 osób. Trzeci Kamil Grzebyta otrzymał 869 głosów.

Cała rozmowa poniżej:

Łukasz Kaźmierczak: Dostała Pani ponad 60 proc. głosów. Imponujący wynik. Wierzyła Pani w tak imponujące zwycięstwo? Powiem szczerze, że na korytarzach mówiliśmy sobie, że będzie druga tura.

Justyna Radomska: Większość mówiła o drugiej turze. Był taki festiwal nazwisk – kto z kim. Faktycznie nie spodziewałam się, że zakończy się na pierwszej turze. Bardzo się cieszę, że tak wyszło.

Tydzień temu debatowaliśmy. Mam jeszcze świeżo w pamięci Pani wizytę w naszym studio i zastanawiam się, dlaczego to właśnie Pani wygrała tak szybko i tak zdecydowanie. Na pewno była Pani widoczna. To potwierdzi każdy, kto był w Murowanej Goślinie. Ale może chodzi o jakiś inny powód? Może aktywność? A może czysta hipoteka, bo zdaje się, że Pani zawsze była w opozycji do Dariusza U.

Wydaje mi się, że pierwsze, to jest konsekwencja, czyli to, że od 2018 roku, od kiedy weszłam do Rady Miejskiej, konsekwentnie byłam w opozycji do Dariusza U., a potem do Radosława Szpota. Mimo wszystkich trudności i nieprzyjemnych sytuacji stałam na straży tego, że musi nastąpić ta zmiana. Wydaje mi się, że zaowocowała niezmienność moich zasad i poglądów. A po drugie, to jako jedyny kandydat zrobiłam, jak ja to nazywam "tour de Murowana Goślina". Odwiedziłam wszystkie 23 sołectwa i 2 razy byłam na spotkaniach w Murowanej Goślinie, więc wydaje mi się, że te 25 debat dały swoje.

Trochę Pani powtórzyła działania Dariusza U. Pamięta Pani, jak pytałem, dlaczego Dariusz U. został wybrany w 2018 roku, to Pani mocno wskazała, że on postawił na sołectwa.

Tak, on postawił na sołectwa, a ja postawiłam na przedstawienie się i dialog. Wszyscy mówili, że jako radna z Zielonych Wzgórz, czyli z miasta, nie mam szans na sołectwach... Dlatego podeszłam do tego trochę inaczej, że trzeba się ludziom przedstawić i normalnie z nimi rozmawiać. Ja to nazywam debaty, bo to były spotkania z ludźmi twarzą w twarz w każdym sołectwie, gdzie są inne problemy i inny sołtys. Podołałam i wydaje mi się, że to też zaplusowało.

Teraz każdy z tych ludzi ma do Pani dostęp i każdy może zgłaszać swoje postulaty. Czy to była brudna kampania? Ja widziałem dużo emocji między kandydatami.

Dużo emocji, to można powiedzieć. Przyjęłam zasadę, że choć dużo się działo na moim Facebooku, w mojej gazetce, czy ulotce, nigdy nie skupiłam się na kontrkandydatach. To już zostawiłam wyborcom, a ja nie odnosiłam się do nich, do ich programu, czy ich przeszłości. Na każdym spotkaniu w gminie także nigdy nie poruszałam tej kwestii.

Chociaż, z drugiej strony, tej przeszłości nie da się ukryć w cieniu Dariusza U.

Nie da się, ale chciałam, żeby to mieszkańcy ocenili, a nie kontrkandydat oczerniał, czy mówił jaki jest jego konkurent. Na tym się skupiłam – na sobie, żeby ludzi do siebie przekonać.

Mówię o brudnej kampanii, bo pojawiały się różne wrzutki w czasie tej kampanii, jak chociażby to, że jest Pani popierana przez PiS.

Różne były sytuacje. Cały czas mówiłam, a pracuję 14 lat w samorządzie, jestem bezpartyjnym samorządowcem i mówiłam o tym głośno, że samorząd w ogóle powinien być bezpartyjny. Nie powinno nas interesować, jakie poglądy ma nasz sąsiad, współpracownik, czy nawet kontrkandydat. Jesteśmy w jednej Murowanej Goślinie. Naszą partią jest Murowana Goślina. Wiem, że przy drugim referendum, którego byłam inicjatorem, było straszenie, że przyjdzie straszny komisarz z PiSu i że ludzie nie poszliby na referendum, a nasza gmina będzie w totalnym zastoju. Mamy dzisiaj komisarza z PiSu, który pełni funkcję burmistrza. Nie zauważyłam, żeby przez ten miesiąc Murowana była w jakiejś ruinie. Wydaje mi się, że Wielkopolska, która jednak nie ma takich poglądów prawicowych, tutaj zawsze PO wygrywała, to takie straszenie PiSem na niektórych ludzi działa. To zadziałało...

Chyba nie zadziałało, skoro ktoś puścił taką plotkę, a jednak okazało się, że wygrała pani wybory.

Na referendum jednak ludzie nie poszli, więc zrobiono drugą próbę, żeby nie głosować na mnie, a faktycznie mam czystą kartę i trudno było znaleźć na mnie jakiegoś haka, więc wymyślono, że jestem popierana przez PiS...

Pani to dementuje?

Dementuję. Nie jestem popierana przez żadną partię – tym bardziej przez PiS. Jeżeli ktoś prześledził mojego Facebooka i moje poglądy polityczne, to mam zupełnie rozbieżne z rządzącą akurat partią. U nas w Murowanej Goślinie nie ma chyba wielu mieszkańców i środowisko z partii PiS nie jest mocnym środowiskiem, które by zagrażało. To widać nawet w wyborach samorządowych, czy na posłów, że PiS nie wygrywa w Murowanej ani w Wielkopolsce.

Zadaliśmy sobie trud i rozmawialiśmy z mieszkańcami, dlaczego Justyna Radomska wygrała. Pojawiły się takie głosy, że musi być ktoś konkretny, a pani Justyna, to jest taka kobieta, która potrafi coś zrobić dla miasta i społeczeństwa – to jedna opinia. Rzeczywiście pytaliśmy ludzi na ulicy przypadkowo, a nie tak, że przechodziliśmy z tragarzami. Inna opinia – Myślę, że to dobrze, że pani Justyna wygrała. Było za dużo hałasu. To się jednam musi uspokoić i unormować. To tak jakby pierwsze zadanie dla pani.

Wiem, że to może takie górnolotne, ale nam w Murowanej Goślinie brakuje normalności. Można powiedzieć, ale jak to? U was jest nienormalnie? Cała ta sytuacja... Już nawet nie chodzi o to, że mieszkańcy mają takie poczucie wstydu, bo faktycznie jesteśmy znani nie tylko w Wielkopolsce, ale całej Polsce i to z negatywnej strony. Cały czas jesteśmy postrzegani, jako taka miejscowość...

To pierwsze skojarzenie...

Tak. Pierwsze skojarzenie, to jest związane u nas z aferami. Chciałabym to odwrócić, żeby Murowana weszła na tor normalności. Oczywiście na to potrzeba czasu i nie stanie się to jutro, czy pojutrze. Mam nadzieję, że jak ktoś wpisze „Murowana Goślina” to te newsy zejdą dużo niżej i będziemy oceniani w pozytywnym świetle.

Jak rozmawialiśmy w trakcie debaty, to Pani mówiła, że na to potrzeba czasu. Ktoś powiedział, że ten wizerunek trzeba oczyścić szybko, a Pani powiedziała, że to musi potrwać i to potrwa.

Oczywiście, że to nie będzie szybko, bo my nie wiemy, co się wydarzy. Mam nadzieję, że te wszystkie zatrzymania przez CBA się zakończyły, ale tego nie wiem. Widzę, że to śledztwo jest bardzo rozwojowe.

Nieprzypadkowo mówiło się o ośmiornicy.

No właśnie. Myśleliśmy, że już jest koniec, a tutaj kolejny strzał. Czekamy, bo to musi być do końca wyczyszczone. Wierzę w to, bo to, ilu mieszkańców poszło na te przedterminowe wybory świadczy, że ludzie chcą tego spokoju i normalności.

To jest pierwszy sukces Murowanej Gośliny od jakiegoś czasu, że prawie 50 proc. osób poszło do urn. Porównuję to z Mosiną, gdzie może nie był najlepszy termin, ale tam nie było nawet 20 proc.

Tym bardziej, że to są wybory przedterminowe, a nie tak, jak typowo, w całej Polsce, kiedy cała Polska wybiera swoich włodarzy i radnych. Mieszkańcy się zmobilizowali i bardzo im za to dziękuję. To jest motywacja, że warto działać.

Będzie Pani robiła jakiś audyt? Zawsze o to pytam, kiedy ktoś wchodzi w buty niespodziewanie, bo to nie jest naturalne przekazanie władzy. Wiemy, jakie są okoliczności w Murowanej, jak to się wszystko dzieje. Chociaż było i tak bardziej miękko, niż gdyby to było bezpośrednio od Dariusza U. Mówiliśmy o tej ośmiornicy. Pani wie, co tam zastanie? Będzie Pani próbowała to jakoś, mimo wszystko, niezależnie ocenić?

Oczywiście, że nie wiem, co tam zastanę. Moi koledzy zawsze mówią, że muszę wyciągnąć wszystkie trupy z szafy. Mam nadzieję, że tych trupów za dużo w tych szafach nie będzie. Oczywiście musimy zrobić wewnętrzny audyt, ale to nie będzie tak, że będę zatrudniać jakąś mega drogą firmę zewnętrzną, która zrobi nam audyt. Zrobimy to sami, wewnętrznie razem ze współpracownikami, kierownikami i zobaczymy co nie działa, co trzeba poprawić, a co jest źle i nie zadziałało, a wystarczy wprowadzić jakieś nowe procedury, czy regulaminy, żeby wejść na właściwy tor.

Musi Pani zaufać ludziom, którzy tam są.

Ufam ludziom. Wychodzę z założenia, że ludzie są dobrzy, ale popełniają błędy. Ja też popełniam, bo jestem tylko człowiekiem, umiem się do tego przyznać, i mam nadzieję, że teraz urzędnicy też widzą w jakim kierunku to poszło i pójdziemy dobrą drogą.

Zastanawiam się, jak będzie się Pani układała współpraca z Radą Gminy, która nadal jest zdominowana przez klub byłego burmistrza, Dariusza U. To może być niezła obstrukcja. W Mosinie też była Rada kontra poprzedni burmistrz i to Rada ostatecznie była górą.

Tak, wiem, że... Współpracuję z tymi radnymi od 2018 roku, ale to nie jest problem, który spędza mi sen z powiek. Wydaje mi się, że dla dobra Murowanej Gośliny, ci radni po takim wyniku wyborczym jednak zauważyli, że mieszkańcy oczekują czegoś zupełnie innego.

Będzie Pani proponowała im jakąś współpracę? Wyjdzie do nich Pani z gałązką oliwną?

Będę musiała zaproponować współpracę, bo nie da się inaczej zarządzać gminą, jeżeli będzie taki opór dla samego oporu.

Kamil Grzebyta, pani konkurent, mówił, że po kilku miesiącach on będzie miał większość w radzie.

Mówił, że po miesiącu.

Nawet po miesiącu. Ma Pani lepszą pamięć niż ja. 

Zapamiętałam to, bo było to bardzo znamienne. Nie szukam większości w Radzie. Są dwa kluby, które działają w tej radzie i stawiam na komunikację i zrozumienie. Nie będę na siłę przekonywać, ani łączyć, czy rozdzielać klubów. Niech każdy działa tak, jak działał, a na pewno się dogadamy.

To jest znamienne, że większość obserwatorów mówi, że to nie jest tak naprawdę rok kalendarzowy, do następnych wyborów, ale tak naprawdę wygrała Pani kolejnych 6 lat.

No zobaczymy.

Wylała Pani fundamenty.

Tak, wylałam fundamenty i będę się starać tak, żeby w pierwszym roku kalendarzowym pokazać mieszkańcom, że da się zarządzać tą gminą w inny sposób, niż do tej pory, że to nie jest aż tak skomplikowane, żeby wprowadzić tę normalność. Po tym wyniku, który mnie mocno zmotywował, ale to też ogromne zobowiązanie, bo teraz wiem...

To chyba ostatni raz, kiedy ludzie komuś tak zaufali po tym wszystkim, co się działo.

Bardzo to doceniam i dziękuję. Na pewno jest to wyznacznikiem tego, że trzeba działać i faktycznie za rok wystartuję ponownie w wyborach, ale już wtedy ze swoją radą.

Uprzedziła Pani moje pytanie, ale wtedy będzie się łatwiej rządziło. Kamil Grzebyta, Radosław Szpot – mogą liczyć, że zostaną Pani zastępcą? 

Nie. Nie mogą liczyć. Nie dlatego, że byli moimi kontrkandydatami. Stawiam na fachowców i panowie nie byli w tym kręgu, który brałam pod uwagę.

Kamil Grzebyta skomplementował Panią na koniec, ładnie pogratulował. To rzeczywiście miłe w tych okolicznościach.

Tak, czytałam. Dziękuję.

Dzisiaj zbiera się Rada?

Dzisiaj jest planowa rada miejska. Ostatnia, ponieważ następne będą już, kiedy będę burmistrzem. Będę dziś uczestniczyć na tej radzie, jako gość, ponieważ wczoraj komisarz wyborczy wygasił mój mandat radnej w związku z wyborami. Dzisiaj na sesję miejską idę po prostu jako mieszkaniec. Usiądę sobie z boku i zobaczę przyszłych współpracowników, radnych w radzie z innego punktu.

https://radiopoznan.fm/n/1m21Tf
KOMENTARZE 0