NA ANTENIE: Serwis informacyjny
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Chciała być wiarygodna, więc pojechała na granicę polsko-białoruską

Publikacja: 31.08.2021 g.11:28  Aktualizacja: 31.08.2021 g.11:37 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
Tak swój wyjazd do Usnarza tłumaczy posłanka Lewicy z Poznania. Katarzyna Kretkowska była gościem Porannej Rozmowy Radia Poznań.
Katarzyna kretkowska usnarz górny  - FB: Katarzyna Kretkowska
Fot. FB: Katarzyna Kretkowska

"Żeby być wiarygodną, muszę poznać tę sprawę, a nie tylko powtarzać za kimś, bo wtedy pada zarzut, że ulegam manipulacji" - tłumaczy Kretkowska.

- Miałam taki kontakt, jaki mają wszyscy, którzy chcą mieć kontakt z nimi od dwóch tygodni. Ci ludzie tam przebywają dwudziesty czwarty dzień. To grupa 32-osobowa Afganek i Afgańczyków. To stwierdziłam ponad wszelką wątpliwość.

- Ale na odległość pani to sprawdziła?

- Mam dowody osobiste tych wszystkich osób

- mówiła posłanka. 

Kretkowska zakłada, że dowody są prawdziwe. Wierzy, że to prawdziwi Afgańczycy, jak twierdzi, słyszała, że posługują się językiem używanym w tym kraju. Zapytana, czy rozmawiała z nimi, posłanka odpowiada, że tak, ale na odległość 250 metrów. Zdaniem Kretkowskiej, uchodźcom trzeba pomóc, a z reżimem Łukaszenki walczyć metodami politycznymi i ekonomicznymi.

Poniżej cała rozmowa w audycji Kluczowy Temat:

Łukasz Kaźmierczak: Ostatnie dni spędziła pani w Usnarzu, na granicy polsko-białoruskiej. Czy to właściwe miejsce dla parlamentarzystów? Poseł Marek Sawicki z PSL mówi, że politycy chcą tam robić happeningi. Jeżeli chcą coś konkretnego robić, to niech jadą do Sejmu, a nie przy granicy, żeby ich tam pokazała kamera, bo to nie rozwiązuje problemu - tak mówi pani kolega, ludowiec z ław parlamentarnych.

Katarzyna Kretkowska: Należy szukać skutecznych narzędzi, rozwiązań wszelkich problemów naszych polskich, czy osób docierających na naszą granicę, którym chcemy wyjść naprzeciw - zgodnie z polskim i międzynarodowym prawem. W tym przypadku ja nic innego nie robię od ponad tygodnia, kiedy zajęłam się tą sprawą. Staram się rozmawiać z polskimi ministerstwami.

To raczej w Warszawie, niż w Usnarzu.

Rozmawiam, piszę do ministerstw, ale też, żeby być wiarygodną, jak w każdej sprawie, muszę być osobiście, a nie tylko powtarzać, bo wtedy pada zarzut, że ulegam manipulacji, że podaję jakąś wersję, która nie jest zgodna z okolicznościami i zawsze staram się najpierw wyrobić własne zdanie, na podstawie faktów, jeżeli jest to możliwe, staram się rozmawiać z ludźmi, którzy daną sprawę zgłaszają. Było dla mnie rzeczą naturalną, że muszę pojechać, zobaczyć tych uchodźców i porozmawiać. Usłyszałam wersję MSWiA na spotkaniu z panem wiceministrem Wąsikiem i komendantami straży granicznej i byłam członkinią oficjalnej delegacji Sejmu, która udała się do Białegostoku i miała jechać do Usnarza dokładnie tydzień temu, we wtorek, pojechało prezydium Komisji Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Pani poseł, czas nas ogranicza...

Wersja, którą usłyszeliśmy na tym spotkaniu, była taka, że to grupa migrantów, Irakijczycy, że ktoś podaje, że jest Afgańczykiem, ale, że niemożliwe, żeby to byli uchodźcy z Afganistanu, że są dobrze karmieni przez stronę białoruską.

Są takie filmy, które pokazują, że to jedzenie dostarczają koczującym. Widziałem te filmy.

Ja też widziałam. Posłowie w tej grupie nie zdecydowali się pojechać na granicę, minister Wąsik przedstawiał to jako niebezpieczne miejsce.

A pani zdecydowała się pojechać.

Pojechałam.

Czy pani miała kontakt z tymi uchodźcami z Afganistanu, czy to tylko na odległość tych 250 metrów?

Miałam kontakt, jaki mają wszyscy. Ludzie tam przebywają już 24 dni. To jest grupa 32-osobowa, Afganek i Afgańczyków, to stwierdziłam ponad wszelką wątpliwość.

Ale na odległość pani sprawdziła?

Proszę pana, mam dowody. Mogę je pokazać.

Pytanie, czy są prawdziwe.

Proszę pana, po to są dowody. Jeżeli jest dokument ze zdjęciem i jest osoba, to od tego są służby...

Ja tylko słyszałem opinię, że tak naprawdę, prawdziwe dane ma białoruskie KGB.

Jeżeli widzimy osoby, jak podaje dokumenty, mówi językiem, którym mówi się w Afganistanie, jeżeli mamy konkretne osoby i mamy kontakt z rodzinami w Afganistanie.

Czy pani bezpośrednio rozmawiała z którymś z tych uchodźców?

Ja nie mówię ich językiem, byłam obok tłumaczki...

Ale to było na odległość?

No tak, ja z panem też teraz rozmawiam na odległość. Jeżeli grupa tłumaczy rozmawia od początku z tymi ludźmi, codziennie, przez cały dzień i przez pierwszych 10 dni był dostęp kilkumetrowy do tych ludzi, nie byli zasłonięci przez namioty i wozy wojskowe, jak to uczyniono później. Próbuje się zakryć te osoby. Jak się z kimś rozmawia od miesiąca to raczej trudno...

Ja nie neguję tej sytuacji. Może być tak, że macie to rozpoznane. Wracam do powodu tego wszystkiego, co się wydarzyło. Zadaję sobie pytanie, jak to się stało, że ci ludzie znaleźli się na granicy. Przecież Białoruś to nie jest kraj, do którego ludzie masowo uciekają, nigdy nie była docelowym kierunkiem.

Tam nie ucieka się, ponieważ tam też jest niebezpiecznie. Taki uchodźca z Afganistanu nie znajdzie tam schronienia. To, co wiemy, oni się błąkali przez dziewięć dni na Podlasiu.

Ale nawet jeśli się przedostali na stronę polską to przez Białoruś.

Najprawdopodobniej przez Białoruś. Byli na Podlasiu.

Widziała też pani białoruskich pograniczników, którzy wypychają ich na stronę litewską. To są dziesiątki zdjęć. Jest kryzys migracyjny. Swiatłana Cichanouska, jedna z liderek białoruskiej opozycji, mówi, że ktoś tam zorganizował przemyt ludzi na Białoruś w celu wywołania kryzysu migracyjnego na granicy z Litwą, Polską i Łotwą. To samo mówi Unia Europejska.

Łukaszenka zachęca osoby z Bliskiego Wschodu...

On nawet mówił, że wywoła taki kryzys.

Tak. To ma wymiar taki, jak cały Łukaszenka.

Jeśli to nie Putin.

Rozróżnijmy dwie rzeczy, działania Łukaszenki i samego Łukaszenkę, z  którym należy się rozprawiać metodami politycznymi, czy ekonomicznymi.

A on metodami bandyckimi wywołuje kryzys.

A drugą stroną są konkretni ludzie, czy z Afganistanu, w którym jest taka sytuacja. Polska mówi, że chce Afgańczykom pomóc.

Tylko wie pani poseł, Litwa zaczęła przyjmować uchodźców najpierw, a potem okazało się, że coraz więcej jest ich zwożonych na granicę. Litwa powiedziała - przestajemy przyjmować, zamykamy naszą granicę. Mówili, że Łukaszenka chce zdestabilizować sytuację na Litwie i to samo grozi nam.

Od tego jest prawo - krajowe, polskie, które ma pomóc regulować różne sytuacje, w tym związane z imigracją. Trzymajmy się tego prawa. Nikt nie mówi, że mamy otworzyć granice... Nie mamy kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią, od lipca do sierpnia próbowało tam przekroczyć granicę 2000 osób. Jest to jakiś problem, ale nie mówmy, że to fala...

A może powinniście legalnie przejść na drugą stronę granicy, pomóc tym ludziom? Albo udać się do ambasady białoruskiej?

Te osoby są od ponad 20 dni, pod lufą karabinu, na 12-metrowym kawałku ziemi, po stronie polskiej.

Białorusini mówią, że to ich strona.

Białorusini nie pozwalają im.

Polska mówi, że chce udzielić pomocy humanitarnej, a Białoruś mówi, że nie wpuści.

Te osoby zadeklarowały, że proszą o pomoc międzynarodową. Te wnioski powinny być rozpatrzone.

Tylko zasady są takie, że znajdują się w kraju, proszą o azyl, tak to wygląda od strony formalnej.

Gdyby panu zabito żonę, dzieci, uciekałby pan z Polski, bo tu przyjechali Talibowie i dowiedziałby się pan, że można uciekać przez Białoruś.

Rozumiem, to są dramaty ludzi, ale mamy też procedury. Tym ludziom nie czynimy zarzutów. Czynimy zarzuty Łukaszence, że prowadzi wojnę hybrydową.

Wojnę z Łukaszenką należy prowadzić takimi narzędziami, jakie mamy i nie wykorzystujemy ich - ekonomiczne i polityczne.

Pani poseł, musimy kończyć. Będzie się pani tą sprawą zajmowała, ja obiecuję, że spotkamy się w studiu i będziemy to kontynuować.

https://radiopoznan.fm/n/49AAWC
KOMENTARZE 2
Jacek Antczak
rab 31.08.2021 godz. 13:06
Pani Kretkowska, czy Pani w ogóle rozumie co Pani wygaduje?
Michal Zielinski
Kaczmaryszek 31.08.2021 godz. 12:04
Najwyższy czas w Usarzu górnym zbudować campusową ściankę z czerwonym dywanem i sumie TVN żeby cała "wrazliwa" na krzywdę i tortury plejada posłów PO mogła rozwiązać w mig piętrzący się problem z perfidnym Łukaszenką!!!