NA ANTENIE: GOOD VIBRATIONS/THE BEACH BOYS
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Ostre słowa posła PiS o Adamie Bodnarze: "wyjątkowy szkodnik Polski"

Publikacja: 14.05.2021 g.12:16  Aktualizacja: 14.05.2021 g.12:59
Poznań
Szef wielkopolskich struktur PiS, poseł Witold Czarnecki był gościem porannej rozmowy Radia Poznań "Kluczowy Temat". Rozmawiał z nim Łukasz Kaźmierczak.
witold czarnecki poseł pis - Wojtek Wardejn
Fot. Wojtek Wardejn

Łukasz Kaźmierczak: Wracamy do wczorajszego posiedzenia Senatu na początek, który nie zgodził się na wybór nowego Rzecznika Praw Obywatelskich naszego wielkopolskiego posła Bartłomieja Wróblewskiego z PiS. Spodziewał się pan takiego rozstrzygnięcia?

Witold Czarnecki: Prawdę powiedziawszy miałem nadzieję, że jednak się uda, że jednak kto, jak to, ale Bartek Wróblewski jest bardzo przekonującym posłem i że przekona Senat i w niego wierzyłem. Okazało się niestety, już nie po raz pierwszy, że wiara jest zbyt duża, ale szkoda, szkoda. Bardzo dobry kandydat i na pewno potrafiłby się wpisać dobrze w to stanowisko.

Tylko pytanie takie, czy od początku to nie była kandydatura stracona, bo już właściwie przewidywałem, że tak się stanie, dlatego, że opozycja podnosiła to, że jest zbyt kontrowersyjny, że stał na czele projektu, który doprowadził do zaostrzenia prawa aborcyjnego, że jest czynnym parlamentarzystą i go po prostu wczoraj utopili, co prawda niewielką przewagą, ale jednak przepadł w głosowaniu.

Biorąc pod uwagę dotychczasowe zachowanie opozycji, można było nie mieć nadziei. Ja jednak - biorąc pod uwagę sytuację, w jakiej jest Polska, że nie ma tego RPO...

Tak, jest pat...

Że jednak się obudzą, kiedyś się obudzą. Apeluję nieraz obudźcie się, ludzie obudźcie się, nie obudzili się, dalej śpią, trudno. Bardzo smutne to jest, bardzo smutne. Jak Filip Libicki zagłosował?

Senator Jan Filip Libicki mówił w studio, że się wstrzyma i rzeczywiście wstrzymał się od głosu, podobnie, jak senator Lidia Staroń. Ten wniosek nie przeszedł 48 do 49 głosów. Jeden senator PO też nie zagłosował, podobno Platforma nie wie dlaczego, tak czy owak różnica niewielka, ale pat trwa.

No tak pat trwa. Widać jak ważna jest konstytucja, jak ważny jest Senat, jak wiele spraw musi być kiedyś dopracowanych, bo ta konstytucja jednak, której przestrzegamy, nie jest najlepsza. To jest konstytucja, która powoduje konflikty, których się już nie da rozwiązać, no tak nie powinno być. Ta konstytucja miała oczywiście zabezpieczyć interesy "czerwonych" i zabezpieczyła. Przecież ojcami tej konstytucji byli głównie Cimoszewicz i Mazowiecki. Musimy jej przestrzegać, ale ona wymaga zmiany, bo to jednak szkodzi państwu, ale nikt nie ma takiej większości, żeby jakieś racjonalne zmiany wprowadzić, nawet opozycja mogłaby to zrobić. Przecież to nie chodzi o zmianę jakąś fundamentalną, ale taką, która by uniemożliwiła takie sytuacje patowe. Tu powinno być jakieś poszukanie zgody, ale ja nie wierzę, że do tego dojdzie, bo tu miałem wielką wiarę, że jednak kogo, jak kogo, ale Bartka wybiorą.

Był taki moment, kiedy Bartłomiej Wróblewski powiedział, że pozwala opozycji powołać dwóch swoich zastępców. Ja myślałem, że to jest gest. Nie wiem, czy pan, by się na taki gest zdobył? Moim zdaniem to był mocny gest.

Oczywiście, niech to się ruszy, to był bardzo dobry ruch. Dlatego wierzyłem w jego elastyczność, rozsądek i mądrość, może to zauważą, nie zauważyli.

Panie pośle, co dalej w takim razie? Będzie kolejny kandydat, powiedziałbym związany z PiS, czy ktoś bardziej kompromisowy?

Widząc konstytucję, nie wiem czy jakiekolwiek ruchy są w tej chwili możliwe. Nie jestem w stanie na to w tej chwili odpowiedzieć.

Tak czy owak, nowy rzecznik musi być wybrany. Ja sobie tak myślę, czy może najlepszym kandydatem nie byłby ktoś na wzór Jana Kochanowskiego, świętej pamięci, który był określonym człowiekiem, ale nie był partyjny.

No dobrze, oczywiście, przecież Bodnar to nie jest partia, to jest super partia, wyjątkowy szkodnik Polski, to jest coś nieprawdopodobnego.

Niektórzy mówią, że najbardziej upolityczniony urząd rzecznika...

Przecież on aż dyszy polityką, coś nieprawdopodobnego. Jest ślepy na jedno oko, cokolwiek by się złego stało obywatelowi, jego prawa naruszone, ale nie są to prawa poprawne polityczne, to on tego nie zauważa, nawet gdyby kogoś mordowano, to jest ślepy na jedno oko. Coś strasznego, to jest tragedia. Oczywiście z Gazety Wyborczej, Onetu, Faktu, to oni tego nie widzą, uważają, że to jest świetny facet. Jeżeli ktoś niszczy PiS, to jest bardzo dobry.

Na pewno jest kontrowersyjną kandydaturą, ale tak samo Bartłomiej Wróblewski był jednak kontrowersyjny.

Ja nie przeczę, ale on - biorąc pod uwagę jego prawdziwość, jego zdolności, jego talent, jego wykształcenie. Ja byłem świadkiem na komisji sejmowej, jak Bartek zabrał głos na komisji sprawiedliwości, to go słuchano. To jednak mówił ktoś mądry, który miał coś do powiedzenia, a nie klepał trzy po trzy jak Bodnar. To przecież jest tragedia, to się nie chce wierzyć, że taki człowiek może mieć doktorat. To jest tak wewnętrznie sprzeczne. Dziwię się, jak elektorat to wszystko może przyjmować, raz mówi tamto, raz to, coś dziwnego. Jednak tak dobrze formatowany przez to środowisko dominujące, im wszystko pasuje, że ktoś musi, że dwa razy dwa jest cztery i dwa razy dwa jest jeden.

Panie pośle jeszcze o Senacie porozmawiajmy. Wiemy już, że na tym posiedzeniu nie będzie głosowania nad ratyfikacją Funduszu Odbudowy. Marszałek Grodzki powiedział, że jeszcze nad tym podebatować, może jakieś poprawki wprowadzić.

To jest kompletnie bez sensu. Nawet to przecież ich prawnicy, że Sejm może to przyjąć czy polski parlament może ratyfikować albo nie ratyfikować, o żadnych poprawkach mowy być nie może. Proszę zwrócić uwagę, że to jest bardzo króciutka ustawa. To są dwa zdania, dwa artykuły. To jakie poprawki wprowadzać? Co to za bzdury. To widać kompletnie, że ktoś tu chce wprowadzać w błąd swój elektorat i naród, bo tych poprawek się nie da wprowadzić. Może zdecydować o tym, że czas może zmienić. Niech każdy rzuci okiem to są dwa zdania.

A czy to nie jest tak, że marszałek Grodzki potrzebuje czasu, by przekonać Lewicę do tego, żeby zmieniła trochę front, jeśli chodzi o Fundusz Odbudowy i poszła razem z PO i z tymi ugrupowaniami, które nie chciały ratyfikacji w Sejmie Funduszu Odbudowy w tej formie, na jaką zgodziła się Lewica?

Widać, że PO nauczyła się jednego, nauczyła się tego, że przy bardzo konsekwentnych działaniach, takich totalnych opozycyjnych, może być skuteczna i tak skutecznie udało im się doprowadzić do tego, że nie przeprowadzono w pierwszym konstytucyjnym terminie wyborów, które miały odbyć się 10 maja. Miały się odbyć 10 maja i się nie odbyły, bo skutecznie i to na różne sposoby PO działała, bo po pierwsze była obstrukcja, totalna obstrukcja Senatu, bo ja może przypomnę naszym słuchaczom, że wybory muszą się odbyć między 75 a setnym dniem przed dniem zakończenia, minięcia kadencji prezydenta.

Konstytucja terminy nakłada...

Ale konstytucja jest najważniejsza, nie ma wyższego aktu. Musi być przestrzegana konstytucja.

Ale na to wchodzi wczorajszy raport NIK-u...

Ale przepraszam, co ma raport NIK-u do konstytucji? Konstytucja mówi jedno, że muszą być wybory między tym a tym i pierwszy termin możliwy, który zgłosiła pani marszałek Elżbieta Witek, to był 10 maja. Nie można o tym mówić, nie pamiętając o sytuacji, bo to była sytuacja skomplikowana...

Pandemia, wiemy o tym, ale prezes NIK Marian Banaś mówi, że jedynym uprawnionym organem do organizacji tych wyborów była Państwowa Komisja Wyborcza, a dokonanie tego na podstawie decyzji administracyjnej nie powinno mieć miejsca. To jest cytat z raportu NIK, wczorajszego.

Ja nie mówię, że w raporcie NIK tego nie ma, tylko zawsze mówmy o rzeczach najważniejszych. Najważniejszą rzeczą było, że wybory muszą się odbyć 10 maja. 6 kwietnia Sejm przyjął ustawę covidową, która umożliwia przeprowadzenie wyborów korespondencyjnych, bo mają się odbyć 10 maja i Senat trzyma tę ustawę do 5 maja i odrzuca. Jak już chcieli odrzucić, to mogli odrzucić wcześniej, żebyśmy mogli reagować jako Sejm.

Pamiętam, że to było takie przeciąganie liny.

Doprowadzono celowo, świadomie do złamania konstytucji, do nieutrzymania pierwszego terminu konstytucyjnego, dlatego, że wiedzieli, że pani Małgorzata Kidawa-Błońska się "utopi", PO poleci i Hołownia czy każdy inny ją minie, a musimy pamiętać, że wtedy była pandemia.

Wiemy, działanie w sytuacji kryzysowej, stan wyższej konieczności, ja to wszystko rozumiem.

To pandemia powoduje, że się podejmuje środki nadzwyczajne.

Panie pośle, nie macie problemu z Marianem Banasiem? Ktoś powiedział, że to jest w tej chwili jedyna skuteczna opozycja w tym kraju. Taki komentarz usłyszałem.

Banaś być może zwrócił uwagę na coś, że to jest nieprawidłowo, ale po pierwsze nie organizuje wyborów premier, a premier jest za coś odpowiedzialny - trzeba dotrzymać terminów konstytucji. Jeżeli uruchomił przedsiębiorstwa, żeby drukować karty do głosowania, przecież takie wybory korespondencyjne wtedy były w Niemczech w landach, my też mówiliśmy, żeby to uruchomić, gdyby opozycja chciała, ale opozycja tego nie chciała. Przecież te wybory muszą się odbyć chyba, że wprowadzi się stan wojenny, stan wyjątkowy...

Może to było jakieś rozwiązanie wtedy.

Oni chcieli doprowadzić do tego, żeby tak było, bo jeżeli do tego byśmy doprowadzili, to wtedy byłaby ostra krytyka, a proszę zwrócić uwagę, że działania rządu były wtedy tak dobre, że wprowadzenie przez rząd polski na początku pandemii, kiedy jeszcze nie mieliśmy żadnego przypadku śmiertelnego, stanu zagrożenia epidemicznego, a w krótkim czasie po tym, tydzień czy dwa stanu epidemii, podjął to rząd polski i duński i te kraje wyszły na tym fantastycznie, bo i Polska i Dania miały nikłą falę zachorowań, kiedy umierali Francuzi, Włosi.

Tak było, dobrze, że wybory i tak odbyły się jesienią, bo nikt nie może chyba w tym momencie podważać tego, jak zostały przeprowadzone. Nie wiadomo, jakby to było z tym głosowaniem korespondencyjnym, czyli historia się chyba dobrze potoczyła?

Dobrze się potoczyła i naród to zauważył.

https://radiopoznan.fm/n/3XfHgw
KOMENTARZE 0