NA ANTENIE: 10_07 Radioaktywny Wieczor 02_03/
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Eksperci ostrzegają: te „zdrowe” letnie przekąski sabotują Twoją dietę!

Publikacja: 17.06.2025 g.12:19  Aktualizacja: 17.06.2025 g.13:28
Świat
Letnie miesiące sprzyjają lekkim przekąskom i napojom, które z pozoru wydają się zdrowe. Niestety, dietetycy alarmują, że w upały łatwo nieświadomie przyjąć nadmiar kalorii – wydaje nam się, że „nic nie zjedliśmy przez cały dzień”, a w rzeczywistości mogliśmy już pokryć, a nawet przekroczyć dzienne zapotrzebowanie energetyczne. Poniżej opisujemy 7 popularnych letnich przekąsek, które często uchodzą za fit, a w rzeczywistości mogą utrudniać redukcję tkanki tłuszczowej.
42 - Materiał Sponsorowany
Fot. (Materiał Sponsorowany )

Spis treści:

    1. Owocowe smoothie i soki

    Owocowe koktajle (smoothie) oraz soki świeżo wyciskane to częsty wybór w gorące dni – uchodzą za bogate w witaminy orzeźwienie. W istocie jednak mogą dostarczać dużych dawek cukru w płynnej formie, co sprzyja nadwyżce kalorycznej.

    • Skład i wartość odżywcza: Smoothie bazuje głównie na owocach (nierzadko z dodatkiem soków, jogurtu czy lodu), przez co zawiera dużo cukrów prostych. Przykładowo butelka 300–400 ml gotowego smoothie może dostarczać 200–300 kcal i 40–50 g cukrów (równowartość ok. 8–10 łyżeczek).

     

    • Dlaczego uznawane za zdrowe: Spożycie smoothie lub soku kojarzy się z łatwym sposobem na „5 porcji warzyw i owoców dziennie”. Reklamy podkreślają zawartość witamin, antyoksydantów i „naturalność” takich napojów. Wiele osób wierzy, że płynne owoce są zdrowszą alternatywą dla słodzonych napojów gazowanych.

     

    • Co czyni je niekorzystnymi: Blendowanie owoców uwalnia tzw. cukry wolne – rozdrobniona struktura owocu sprawia, że cukier staje się łatwiej przyswajalny i szybciej podnosi poziom glukozy we krwi. Smoothie i soki mają wysoką gęstość energetyczną, a zarazem niską sytość – wypicie szklanki nie daje uczucia pełności takiego jak zjedzenie tych samych owoców w całości, za to dostarcza porównywalną ilość cukru. Nadmiar cukrów prostych sprzyja dodatniemu bilansowi kalorycznemu i odkładaniu tkanki tłuszczowej.

     

    • Lepsza alternatywa: Świeży, cały owoc zawsze będzie lepszym wyborem – dostarcza błonnika dającego sytość i mniej skoncentrowanego cukru. Jeśli masz ochotę na koktajl, przygotuj go samodzielnie: zmiksuj porcję owoców z garścią warzyw liściastych (szpinak, jarmuż) i wodą lub niesłodzonym mlekiem roślinnym. Unikaj dodawania soków, syropów czy cukru.

    Szukasz diety, która pomoże Ci zadbać o zdrowie i sylwetkę? Skorzystaj z usług dietetyka online!

    2. Mrożony jogurt z dodatkami

    Frozen yogurt, czyli mrożony jogurt serwowany jak lody, zdobył popularność jako „dietetyczna” alternatywa dla tradycyjnych lodów. Sam jogurt naturalny faktycznie jest wartościowy – zawiera białko i kultury bakterii – ale problem w tym, że mrożone jogurty serwowane w cukierniach są zazwyczaj solidnie dosładzane i podawane z kalorycznymi dodatkami.

    • Skład i wartość odżywcza: Podstawowa masa mrożonego jogurtu ma zwykle mniej tłuszczu niż lody śmietankowe, za to może zawierać więcej cukru. Porcja 100 g dostarcza około 90–120 kcal (dla porównania 100 g lodów śmietankowych to >200 kcal). Sytuację dramatycznie pogarszają dodatki: kolorowe posypki cukrowe, polewy, kandyzowane owoce, bakalie w cukrze czy żelki. Taki „deser jogurtowy” o wadze ~300 g z rozmaitymi topingami może mieć nawet 600–800 kcal!

     

    • Dlaczego uznawany za zdrowy: Producentom mrożonych jogurtów udało się wykreować wizerunek „fit lodów”. Reklamy kuszą hasłami o żywych kulturach bakterii, niższej zawartości tłuszczu i lżejszej formule niż tradycyjne lody.

     

    • Co czyni go niekorzystnym: Dodany cukier – to główny winowajca. Mrożony jogurt bywa tak samo słodki jak lody, a czasem słodszy. Porcja może zawierać nawet kilkanaście łyżeczek cukru, co oznacza dużo pustych kalorii.

     

    • Lepsza alternatywa: Jeśli masz ochotę na coś zimnego i jogurtowego, sięgnij po schłodzony jogurt naturalny ze świeżymi owocami. Możesz też zblendować mrożone owoce z jogurtem naturalnym – powstanie domowy sorbet jogurtowy bez dosypanego cukru.

     

    3. Batony musli i zbożowe

    Zbożowe batoniki pełne płatków, orzechów i miodu wydają się idealną przekąską dla osób „fit”. Wygodne, nie psują się na słońcu, reklamowane jako źródło błonnika i energii. Niestety wiele z nich to tylko pozory zdrowia – pod glazurą z miodu czy jogurtu kryją się cukry proste i utwardzone tłuszcze.

    • Skład i wartość odżywcza: Typowy baton musli (40 g) dostarcza około 150–180 kcal, z czego znaczną część stanowią cukry. Analiza popularnych marek wykazała, że takie batoniki mają często ponad 20–25 g węglowodanów (w tym 10–15 g cukrów) i 5–8 g tłuszczu każdy. Cukier dodaje się pod różnymi postaciami: syrop glukozowo-fruktozowy, syrop ryżowy, miód, melasa – wszystko to „dosładza” zdrowy wizerunek batonika.

     

    • Dlaczego uznawane za zdrowe: Baton musli kojarzy się z fit stylem życia – producenci reklamują go jako zdrową alternatywę batonika czekoladowego. Opakowania pełne są haseł: „Fitness”, „Light”, „źródło błonnika”, zdjęcia ziaren, owoców i hasła sugerujące naturalność. Taka marketingowa otoczka wywołuje efekt zdrowej aureoli – konsumenci wierzą, że skoro baton zawiera płatki zbożowe i orzechy, to na pewno jest korzystny dla sylwetki.

     

    • Co czyni je niekorzystnymi: Wysoka zawartość cukru – to największy problem. Wiele batonów musli ma dodatek cukrów prostych porównywalny ze zwykłymi słodyczami. Syrop glukozowy, którym sklejone są ziarna, powoduje gwałtowne skoki insuliny i – paradoksalnie – może nasilać apetyt wkrótce po zjedzeniu (efekt wahań poziomu cukru we krwi). Taka przekąska dostarcza energii głównie w postaci szybko przyswajalnych węglowodanów, co sprzyja odkładaniu nadwyżki jako tłuszcz jeśli nie zostanie natychmiast spalona.

     

    • Lepsza alternatywa: Uważnie czytaj etykiety – wybieraj batony z jak najkrótszym składem, bez dodanych cukrów. Najlepiej, by słodycz pochodziła z owoców (np. daktyli) i by batonik miał > 5 g błonnika oraz > 5 g białka – wtedy będzie bardziej sycący. Jeszcze lepiej przygotować domowe batoniki musli, piekąc płatki owsiane z dodatkiem orzechów, nasion i odrobiny banana czy masła orzechowego jako kleju (zamiast syropu). Alternatywą mogą być także orzechy i świeże owoce: garść migdałów i jabłko dostarczą podobną ilość kalorii co baton, a więcej błonnika, witamin i zdrowych tłuszczów.

     

    4. Suszone owoce i mieszanki bakaliowe

    Mieszanki studenckie, suszone morele, bananowe chipsy – brzmi zdrowo, bo to przecież owoce i orzechy. Rzeczywiście, suszone owoce zachowują witaminy i minerały, a orzechy są bogate w białko i zdrowe tłuszcze. Problem tkwi w tym, że suszenie drastycznie zmniejsza objętość owoców przy tej samej dawce cukru, przez co łatwo zjeść wielokrotnie więcej kalorii niż w wersji świeżej.

    • Skład i wartość odżywcza: Owoce suszone to praktycznie skoncentrowany cukier z odrobiną błonnika. Dla przykładu: 100 g świeżych winogron to ~70 kcal i ~15 g cukrów, podczas gdy 100 g rodzynek to już ok. 300 kcal i 65–70 g cukrów. Podobnie 100 g suszonych bananów (tzw. chipsów bananowych, często smażonych na oleju palmowym) dostarcza ~ 3–4 razy więcej kalorii niż taka sama ilość świeżego banana. Dietetycy obrazowo ostrzegają: trudno sobie wyobrazić dosypanie 7 łyżeczek cukru do porannej miski płatków, a taki właśnie efekt daje dodanie garści (30 g) suszonych bananów – tyle cukru zawiera taka porcja.

     

    • Dlaczego uznawane za zdrowe: Suszone owoce w świadomości konsumentów to wciąż owoce – a więc źródło błonnika, potasu, żelaza, „zdrowy zamiennik słodyczy”. Orzechy zaś słyną z korzystnych kwasów tłuszczowych i białka. W efekcie cała paczka bakalii jest postrzegana jako coś, co można skubać bez wyrzutów sumienia zamiast chipsów czy cukierków. W dodatku są produktami naturalnymi, często bio, niesiarkowanymi – co buduje ich zdrowy wizerunek.

     

    • Co czyni je niekorzystnymi: Skondensowana dawka cukru i kalorii. O ile świeże owoce mają dużą objętość i zawartość wody (co wypełnia żołądek), o tyle garść suszonych owoców dostarcza wielokrotnie więcej cukru przy mniejszej objętości. Łatwo zjeść 200–300 kcal bakalii nie czując sytości – to pułapka dla osób liczących kalorie. Suszone owoce mają też wyższy indeks glikemiczny niż świeże (brak wody i często mniej błonnika), co oznacza, że gwałtowniej podnoszą poziom cukru we krwi i stymulują wyrzut insuliny.

     

    • Lepsza alternatywa: Przede wszystkim kontroluj porcje – zamiast podjadać z dużej paczki, odmierzyć 20–30 g mieszanki i na tym poprzestań. Wybieraj owoce świeże – np. zjedz kilka świeżych moreli (~50 kcal) zamiast garści suszonych (150+ kcal). Jeśli lubisz suszone owoce, sięgaj po te bez dodatku cukru (sprawdzaj skład).

     

    5. Kawy mrożone z syropami (frappuccino)

    Mrożona kawa na letni upał – brzmi niegroźnie, zwłaszcza dla osób trenujących (kofeina przecież przyspiesza metabolizm!). Niestety popularne kawy typu frappé z sieciowych kawiarni mają więcej wspólnego z deserem niż z małą czarną. Bita śmietana, syropy smakowe, lody – to wszystko czyni z nich kaloryczną bombę.

    • Skład i wartość odżywcza: Podstawą jest espresso, ale na tym kończą się podobieństwa do „zwykłej” kawy. Przykładowa kawa mrożona typu frappuccino zawiera dodatek pełnotłustego mleka, syropu cukrowego o smaku (np. karmelowego lub waniliowego), kulek lodów waniliowych, całość zwieńczona bitą śmietaną i polewą. Kaloryczność takiego napoju przekracza nieraz 400–500 kcal na duży kubek!

     

    • Dlaczego uznawane za zdrowe: Wiele osób nie uważa kawy za „jedzenie”, traktując frappuccino czy latte jako napój. Tymczasem kaloryczność kaw mrożonych bywa bagatelizowana – hasła w stylu „0% tłuszczu” (gdy użyte jest chude mleko) czy obecność kofeiny budują wrażenie, że to wciąż napój funkcjonalny, a nie deser.

     

    • Co czyni je niekorzystnymi: Ukryte kalorie w płynie. Kawa mrożona ze słodkimi dodatkami jest zdradliwa, bo nie daje uczucia najedzenia, a dostarcza mnóstwo energii. Cukier rozpuszczony w napoju bardzo szybko się wchłania – powodując skok glukozy, a w konsekwencji sprzyja odkładaniu nadwyżki energii w postaci tkanki tłuszczowej. Do tego połączenie cukru i tłuszczu (syrop + śmietana/lody) wyjątkowo sprzyja nadkonsumpcji – jest tak smaczne, że wiele osób wybiera duże porcje lub dokładki.

     

    • Lepsza alternatywa: Nie musisz rezygnować z mrożonej kawy, lecz mądrze wybieraj jej formę. Najlepsza będzie klasyczna iced coffee: zaparz mocną kawę, ostudź, podaj z lodem i odrobiną mleka lub napoju roślinnego – całość zamknie się w <50 kcal. W kawiarniach zamawiaj małą porcję i poproś o pominięcie śmietanki oraz syropu – nawet popularne frappuccino bez tych dodatków potrafi mieć o kilkaset kcal mniej.

     

    6. Lemoniady i mrożone herbaty

    Szklanka domowej lemoniady z cytryną i miętą to kwintesencja lata – wielu osobom wydaje się, że to niemal woda, bo przecież „tylko cytryna i troszkę cukru”. Podobnie mrożona herbata owocowa uchodzi za lepszą od coli. Niestety, słodzone letnie napoje mogą dostarczać znacznych ilości ukrytego cukru, zwłaszcza gdy gasimy pragnienie dużymi porcjami.

    • Skład i wartość odżywcza: Lemoniada to woda zmieszana z sokiem z cytryny i cukrem (lub miodem). Sam sok z cytryny ma znikome kalorie, ale dodatek cukru czyni z lemoniady słodzony napój. Przepis domowy to często 3–4 łyżki cukru na litr – czyli ~120–160 kcal i 30–40 g cukru w dzbanku. Niby niedużo, ale kto poprzestaje na jednej szklance w upał? Iced tea z kolei bywa zdradliwa w wersji butelkowanej – popularne mrożone herbaty w butelkach (brzoskwiniowa, cytrynowa) mają ok. 7–8 g cukru/100 ml, czyli 35–40 g cukru (8 łyżeczek) w półlitrowej butelce! To prawie tyle co puszka coli.

     

    • Dlaczego uznawane za zdrowe: Domowa lemoniada uchodzi za „naturalną”, bo zawiera sok z cytryny (źródło witaminy C) i bywa słodzona miodem zamiast cukrem. To buduje przekonanie, że jest prozdrowotna – wszak miód i cytryna to klasyczne domowe lekarstwo. Z kolei herbata kojarzy się korzystnie (przecież ma antyoksydanty), a wersja mrożona z dodatkiem owoców brzmi zdrowo i dietetycznie.

     

    • Co czyni je niekorzystnymi: Cukier w płynie – podobnie jak w przypadku smoothie czy słodkiej kawy, kalorie przyjęte w formie płynnej nie sycą, a zwiększają dzienny bilans energetyczny. Co gorsza, lemoniady często pijemy dla ochłody, nie zastanawiając się nad ilością. Łatwo wypić ogromne ilości słodkiego napoju w ciągu dnia, zwłaszcza jeśli smakuje orzeźwiająco. Miód dodany do lemoniady to wciąż cukier prosty (chemicznie niewiele różni się od stołowego) – 1 duża łyżka miodu to około 90 kcal cukrów.

     

    • Lepsza alternatywa: Woda smakowa bez cukru – do dzbanka wody wrzuć plasterki cytryny, listki mięty, ogórek, imbir czy mrożone maliny. Taka pseudo-lemoniada będzie niemal bezkaloryczna, a równie orzeźwiająca. Jeśli potrzebujesz lekkiej słodyczy, użyj odrobiny stewii lub erytrytolu zamiast cukru. Możesz też parzyć herbatę owocową lub zieloną i schładzać ją z lodem – bez dosładzania. Dobrym pomysłem są naturalne izotoniki: woda kokosowa, woda z odrobiną soku z pomarańczy i szczyptą soli morskiej – nawodni, dostarczy elektrolitów i tylko minimalną ilość kalorii.

     

    7. Chipsy warzywne i owocowe

    Chipsy z jarmużu, batata czy buraka, chipsy bananowe – coraz częściej spotykamy je na sklepowych półkach ze „zdrową żywnością”. Na opakowaniach widnieją marchewki, hasła „bez konserwantów”, „100% naturalne warzywa”. Niestety, dietetycy ostrzegają: chipsy warzywne to często tylko marketingowa iluzja zdrowia – w rzeczywistości mają kaloryczność i skład zbliżony do zwykłych chipsów ziemniaczanych.

    • Skład i wartość odżywcza: Wiele przekąsek sprzedawanych jako warzywne to tak naprawdę ziemniaki z domieszką proszku warzywnego. Przykładowo popularne veggie straws robi się z mąki ziemniaczanej i skrobi, dodając odrobinę proszku ze szpinaku czy buraka dla koloru. Następnie formuje się słomki/chipsy i smaży w głębokim tłuszczu – dokładnie tak jak tradycyjne chipsy. Efekt? Kaloryczność porcji (28 g) wynosi ~130–150 kcal, z czego ok. 7–8 g tłuszczu. Dla porównania klasyczne chipsy ziemniaczane to ~160 kcal i 10 g tłuszczu na 28 g – różnice są więc kosmetyczne, więc ich kaloryczność wciąż wynosi ~500 kcal/100 g.

     

    • Dlaczego uznawane za zdrowe: Tu działa silnie efekt halo – skoro na opakowaniu widzimy napis „warzywne” albo „owocowe”, automatycznie postrzegamy produkt jako zdrowszy. Producenci sprytnie eksponują naturalne pochodzenie (zdjęcia warzyw, hasła typu „z suszonych pomidorów, szpinaku i buraków”) oraz podkreślają brak sztucznych dodatków.

     

    • Co czyni je niekorzystnymi: Tłusta obróbka i wysoka kaloryczność – główny problem jest ten sam co przy zwykłych chipsach: smażenie w oleju sprawia, że przekąska nasiąka tłuszczem (to dlatego 1 garść ma ~150 kcal). Kalorie łatwo się sumują, bo chipsy – niezależnie czy ziemniaczane czy warzywne – mają wysoki smakowitość i niską sytość. Można ich zjeść dużo zanim poczujemy pełnię. Ponadto proces smażenia w wysokiej temperaturze powoduje powstawanie akrylamidu i związków prozapalnych – to nie jest „zdrowa” cecha, bez względu na surowiec.

     

    • Lepsza alternatywa: Jeśli lubisz chrupać, sięgnij po świeże warzywa – paski marchwi, selera naciowego czy papryki z dipem (np. z jogurtu greckiego i ziół) zaspokoją potrzebę gryzienia przy ułamku kalorii. Możesz też przygotować domowe chipsy: pokrój cienko cukinię, jarmuż czy bataty, upiecz w piekarniku lub suszarce do żywności bez dodatku tłuszczu – będą chrupiące i dużo mniej kaloryczne. W sklepach szukaj przekąsek rzeczywiście z całych warzyw (np. suszone chipsy z buraka niesmażonego).

     

    Planujesz zadbać o sylwetkę na wakacje? Postaw na sprawdzone narzędzia

    Chcesz zredukować wagę, poprawić wygląd i jednocześnie jeść smacznie i zdrowo latem? Skorzystaj z profesjonalnej diety online, opracowanej przez specjalistów z Dietetyki Nie Na Żarty, oraz z precyzyjnego kalkulatora kalorii, który dopasuje jadłospis do Twoich indywidualnych potrzeb. To skuteczny i bezpieczny sposób, by osiągnąć wymarzoną formę przed urlopem – bez zgadywania, bez restrykcji, bez frustracji.

    Podsumowanie

    Dbanie o sylwetkę nie oznacza rezygnacji ze wszystkich letnich smakołyków, ale wymaga świadomości. Produkty reklamowane jako fit potrafią kryć kaloryczne pułapki. Warto czytać etykiety i zachować umiar nawet przy „zdrowych” przekąskach. Kieruj się zasadą: im prostszy i bliższy naturze skład, tym lepiej dla Twojej diety. Gdy masz wątpliwości, czy dana przekąska nie sabotuje wysiłków odchudzania, zadaj sobie pytanie – czy nie lepiej zastąpić jej świeżym, naturalnym odpowiednikiem? Uważność i zdrowy rozsądek pomogą cieszyć się latem bez kulinarnych rozczarowań i z sukcesami w kontroli masy ciała.

    https://radiopoznan.fm/n/BbPg7d