NA ANTENIE: Kalejdoskop Wielkopolski
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Lekcja rockowej klasyki - recenzja Ryszarda Glogera

Publikacja: 07.04.2023 g.13:01  Aktualizacja: 07.04.2023 g.08:24 Ryszard Gloger
Poznań
Pierwsze odsłuchanie utworu „July Morning” dla wiernych sympatyków zespołu Uriah Heep, musiało pozostawić niezatarte wrażenie. Jeszcze dzisiaj po 50 latach od premiery albumu „Looka At Yourself”, na którym znalazło się to arcydziełko rockowe, nastrój muzyki i jego forma zniewalają.
Uriah Heep „Chaos & Colour” - Okładka płyty
Fot. Okładka płyty

Już w „July Morning” angielscy muzycy dokonali syntezy rodzącego się metalu z rockiem progresywnym. Zwykle na podium z ówczesnych kapel stawia się Led Zeppelin, Deep Purple i Black Sabbath. Grupa gitarzysty Micka Boxa majaczy na drugim planie, chociaż jak pokazała historia, trwałe miejsce w rockowej szpicy grupie Uriah Heep na pewno się należy. Recenzje debiutanckiej płyty zespołu mówiły coś o drewnianej, śmiesznej muzyce, niegodnej rocka. Teraz wypada się roześmiać z tamtych pożal się boże proroków.

Oczywiście przez pięć dekad, musiały zespołowi Uriah Heep zdarzyć się okresy słabsze, płyty świadczące o obniżeniu lotu i oznaki naturalnego wyjałowienia. Wspaniały skład muzyków Lee Kerslake, David Byron, Gary Thain, Mick Box i Ken Hensley przestał być monolitem, lecz nowi muzycy, tacy jak klawiszowiec Phil Lanzon, basista Dave Rimmer czy perkusista Russell Gilbrook, dodali znowu blasku zespołowi. Od około 15 lat, znowu w tej kapeli z niebywałą historią, objawił się przypływ energii i kreatywności. Świadczyły o tym studyjne albumy „Wake The Sleeper”, „Into The Wild”, „Outsider”, „Living the Dream”. Również koncerty nie były już tylko odgrzewaniem kotleta z przeglądem żelaznego zestawu hitów i odruchowo podniesionymi ramionami wiernych fanów.

Uriah Heep przeżywa jubileusz 50-lecia w pięknym stylu. Dowodzi tego 25. album studyjny w dyskografii „Chaos & Colour”. Pośród 12 nagrań znajdujemy rewelacyjnie dobre kompozycje, część zbudowano z gitarowych riffów, inne oparte na szerokiej linii melodycznej, czasem niemal o charakterze hymnu. Zespół rusza w sprinterskim tempie utworem „Save Me Tonight”. Od razu Uriah Heep wkręca słuchacza w sam środek akcji. Potem riffy gitary składają w sumie bardzo melodyjną piosenkę „Silver Sunlight”. Wokal Bernie’go Shawa lekko podrasowany dodaje blasku nagraniu, a Mick Box proponuje solo gitary w brawurowym stylu. Lekkie wytchnienie daje kawałek „Hail The Sunrise”, a jednocześnie zachęca do podchwycenia refrenu. Znowu Box wychodzi na pierwszy plan, tym razem z dłuższym popisem.

Utwór „Hail THe Sunrise” to po „Save Me Tonight” murowany kandydat na kolejnego singla. Duet Box – Lanzon z taką samą łatwością jak kiedyś para Box-Hensley, wypuszcza z rękawa przebojowe piosenki jedną po drugiej. Nagranie „Ages Of Changes” natychmiast też trafia do tej kategorii. Jeszcze kawałek „Hurricane” nawiązuje do klasyki hard rocka i równie dobrze mógłby wyjść spod ręki konkurencji spod znaku Deep Purple. Trudno nie poddać się atakowi mocy i rytmu zbudowanych z mięsistego brzmienia perkusji, basu, gitary i klawiszy. Tak nie grają dziadki, którym krew już nie buzuje w żyłach. W następnym utworze „One Nation, One Sun” dominuje liryczna fraza śpiewu z akompaniamentem Lanzona na fortepianie. Ku zaskoczeniu utwór rozwija się z każdym nowym taktem, kiedy dołącza reszta zespołu. Kolejny zwrot to nagranie „Golden Light”, bogaty utwór, łączący rockowy beat z ładnym refrenem przy ferii dźwięków klawiszy i gitary. W grze zespołu jest nie tylko energia, lecz ten pazur zaciętości wykonania. Taki utwór na koncercie to murowany „killer”. W dodatku nie kończy się zbyt szybko, bo ma 7 minut i nic nie zapowiada, że w finale będzie tak dramatycznie wzniosły.

Nagranie „You’ll Never Be Alone” pokazuje jak bardzo muzyka zespołu przesuwa się w stronę rocka progresywnego. Odbiorca doświadcza niewinnych introdukcji, erupcji dynamiki, bardziej skomplikowanych struktur, łączników, zmian tempa i całego arsenału środków, na które nie stać przeciętnego zespołu rockowego. Po ośmiominutowym utworze „Freedom To Be Free” z wybuchowymi partiami basu, nie ma wątpliwości, że Uriah Heep to klasycy rocka.

Co ciekawe zespół zachowuje swoje rozpoznawalne brzmienie, w którym organy i gitara elektryzują ucho odbiorcy w takim samym stopniu jak silny, emocjonalny wokal. Muzycy stosują różne metody przygotowania utworów, mieszają zwarte, jędrne piosenki z bardziej rozbudowanymi, co daje efekt atrakcyjnej płyty, na której bardzo wiele się dzieje. Płyta „Chaos & Colour” wypada na miarę jubileuszu zespołu Uriah Heep. Żadnych tanich chwytów, nawet cienia efekciarstwa, w zamian żywe, przebojowe piosenki, energia i emocje. W tle klasyczne klimaty znane z dokonań Deep Purple, Marillion, Yes. A to wszystko za sprawą zespołu Uriah Heep, w doskonałej formie, jak za najlepszych czasów.

https://radiopoznan.fm/n/1FdyWd
KOMENTARZE 0