Dary dla uchodźców można przynosić do nowego miejsca w Poznaniu [Wielkopolanie pomagają Ukrainie - 01.08.2023]

O nowym punkcie mówi Magdalena Borowiec.

Utworzyliśmy takie miejsce, do którego osoby chcące dalej wspierać naszą działalność we freeshopach, które prowadzimy dla obywateli Ukrainy, ale też osób bezdomnych przebywających na terenie Poznania, także wszystko można tam składać: odzież, akcesoria domowe i wszystkiego rodzaju rzeczy, które są niepotrzebne, w dobrym stanie, i które mogą służyć jeszcze innym. To jest dom jednorodzinny, jest to miejsce, gdzie mieszkają osoby zajmujące się różnymi rzeczami w naszym stowarzyszeniu, są tam właściwie całodobowo, więc można zawsze podejść, zadzwonić, one też chętnie opowiedzą o tym co robimy, kim jesteśmy

- mówi Magdalena Borowiec.

Przy ulicy Grunwaldzkiej od grudnia działa już Jadłodzielnia. To publiczna lodówka, w której odkłada się jedzenie o długim terminie przydatności. Zostawione tam posiłki może zabrać każdy potrzebujący.

Pogotowie Społeczne zamierza także otworzyć w tym miejscu kolejną "pakamerę". To sklep z rękodziełami i używaną odzieżą.

W Lesznie uchodźcy z Ukrainy pomoc znajdują w infopunkcie, prowadzonym przez Fundację Leszno dla Ukrainy. Samorząd finansuje tę działalność, dzięki dodatkowemu grantowi punkt będzie prowadzony co najmniej do końca roku. Można tam dowiedzieć się m.in. jak uchodźca może założyć własną działalność gospodarczą, jak wygląda sytuacja prawna czy choćby jak wygląda polska służba zdrowia.

Uchodźcy z Ukrainy nadal znajdują pomoc i opiekę w domu rekolekcyjnym w Rościnnie. To ośrodek archidiecezji gnieźnieńskiej. Od początku wojny na Ukrainie mieszkało tam ponad 70 osób. Teraz pozostało jeszcze około 30 - mówi dyrektor ośrodka ks. Wojciech Orzechowski:

Część uchodźców wróciła już na Ukrainę, ci co zostali, mogą liczyć w Rościnnie na zakwaterowanie, wyżywienie, pomoc w znalezieniu pracy i szkoły dla dzieci. Pomagamy im w znalezieniu mieszkań i w stanięciu na nogi. Mogą liczyć także na pomoc mieszkańców okolic, z którymi uchodźcy się zaprzyjaźnili

- mówi ks. Wojciech Orzechowski.

Część uchodźców z Ukrainy, która mieszka w Rościnnie, znalazła także pracę sezonową u okolicznych rolników.