Służby były na miejscu kilkanaście minut później. Straż pożarna rozłożyła poduszkę ratunkową, a policja zabezpieczała teren. 32-latka do zejścia próbowali przekonać psychologowie i negocjatorzy - mówi rzeczniczka prasowa nowotomyskiej policji, młodsza aspirant Joanna Jerzewska.
Na miejsce wezwano grupę negocjatorów. Po upływie około 8 godzin negocjacji podjęto decyzję o zadysponowaniu na miejsce oddziału antyterrorystycznego, któremu sprawnie udało się ściągnąć tego mężczyznę z dachu. Mężczyzna został jakby w taką pułapkę zaciągnięty. Część antyterrorystów weszła od strony ulicy Mickiewicza po dachu, a druga część od dołu.
Mężczyzna po całej akcji tłumaczył, że nie miał zamiaru skoczyć, a jedynie odpoczywał na dachu. Jeżeli takie tłumaczenie okaże się prawdziwe, grozi mu kara za wprowadzenie instytucji użyteczności publicznej w błąd.