Drugiej parze czas dojazdu zajął niespełna 31 godzin, trzeciej - ponad 32-e i pół godziny. Możemy mówić o rekordzie w tym roku - ocenia organizator wyścigu Michał Łęcki, który na mecie czeka na pozostałe pary.
- Jesteśmy pod wielkim wrażeniem czasu, w którym przyjechała pierwsza para. To niektórzy jeżdżąc na wakacje nie są w stanie w takim czasie przyjechać do Czarnogóry, ale z drugiej strony organizując to po raz kolejny, byliśmy świadomi tego, że przy tysiącu uczestników komuś musi się po prostu udać i ktoś będzie miał ten czas bardzo dobry. Tak, że wielkie gratulacje dla zwycięzców, ale też czekamy na wszystkich, którzy są w trasie - mówił Michał Łęcki.
W sobotę rano z Poznania wystartowało 500 par. W poniedziałek po południu na mecie było ich 40. Kolejne cały czas docierają i tak będzie jeszcze przez kilka najbliższych dni. Poprzednie edycje pokazały, że na metę dojeżdża około 95-u procent uczestników. Wszyscy jadą na własną odpowiedzialność, ale są ubezpieczeni.