Z powodu awarii technicznej maszyny, zaplanowany na wczoraj lot musiał zostać odłożony w czasie. Ponad 200 turystów oczekiwało na powrót do domu. Nowa godzina planowanego wylotu zmieniała się dynamicznie. W międzyczasie pojawiło się 6 różnych wariantów.
Pasażerowie lotu otrzymali prawie 15 powiadomień poprzez email, sms-y, notyfikacje push, jak również otrzymywali aktualizacje poprzez aplikację Ryanair. Byli informowani o opóźnieniu oraz otrzymali informacje o dostępnych opcjach. Otrzymali również vouchery na jedzenie i napoje
- informuje Alicja Gołębiowska z Ryanaira.
Wśród podróżnych jest nasz redakcyjny kolega Marcin Żyski. Jak mówił, samolot z Majorki miał ruszyć w czwartek o 17:05, ale start nie udał się z powodu usterki technicznej.
Po dwóch godzinach pilot próbował drugi raz wystartować, ale jednak przy samym starcie znów poczuł, że nadal jest coś nie tak i zatrzymał samolot. Wtedy już zaczęła się mała panika na pokładzie. Wielu pasażerów mówiło, że nie chce już lecieć tym samolotem, nawet jeśli miałaby być trzecia próba, to oni rezygnują. Ostatecznie okazało się, że nie będzie trzeciej próby
- mówi Marcin Żyski.
Przewoźnik zdecydował się na wymianę samolotu, jednak nie był w stanie zapewnić tymczasowego noclegu tak licznej grupie osób. Podróżni zostali poproszeni o poszukiwania we własnym zakresie z obietnicą zwrotu kosztów.
Ostatecznie, w piątek wieczorem turystom udało się opuścić hiszpańską wyspę.