Metropolita Poznański odniósł się dziś na naszej antenie do niedawnego apelu do ministra zdrowia, w którym prosił o możliwie jak najszybsze doprowadzenie do refundacji leku dla chorych cierpiących na rdzeniowy zanik mięśni. Trzy dni temu resort zdrowia zapowiedział refundację tego preparatu.
- Od momentu, gdy zacząłem swoją pracę w Konferencji Episkopatu Polski to napływają nieustannie prośby o poparcie jakiejś inicjatywy. Ludzie maja jakieś przekonanie, że skoro rządzi PiS to arcybiskup ma wpływ. Już w wielu sprawach próbowałem pomóc, na tyle na ile można i w sprawach, które rzeczywiście godne są tego – mówił.
Metropolita Poznański podpisał się niedawno również pod listem do premiera, w którym zaapelował do Mateusza Morawieckiego o osobiste zaangażowanie i decyzje w sprawie budowy Centralnego Szpitala Klinicznego w Poznaniu.Arcybiskup Stanisław Gądecki był także pytany o falę krytyki, jaka dotknęła kościół w Polsce po emisji filmu „Kler”. - Nie poszedłem na ten film, bo nie jestem pozbawiony rozumu do końca – mówił metropolita. - Takich filmów było już kilka i będzie na pewno jeszcze więcej, zważywszy na kasę, która temu wszystkiemu towarzyszy. To co mnie najbardziej w tym intryguje to jest fakt, że to zostało wyreżyserowane według tego klasycznego antysemickiego filmu „Żyd Süss ”. Te same trzy postacie, tak samo rozłożone akcenty. To już było grane za Goebbelsa, także to nie jest nowa rzecz, z która trzeba się zmierzyć – dodał.
Zdaniem przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski część polskiego społeczeństwo żyje w dwóch światach jednocześnie: z jednej strony ma w sobie pewna dozę antyklerykalizmu ludowego, który nie jest ideologiczny – poza kręgami z gruntu antykościelnymi. Z drugiej nie widać, aby film przyczynił się do spadku liczby wiernych w kościołach. - Nadal tyle samo osób przystępuje do spowiedzi i przyjmuje Komunię Św. - powiedział arcybiskup Gądecki.
Polacy rzeczywiście w dwóch równoległych światach żyją.
Tym "oficjalnym" i błogosławionym
Pełnym kłamstw, niedomówień i niewiedzy.
I w tym podziemnym.
Plugawym i szmatławym, ale za to z wiedzą.
To, że o czymś nie wiecie, o czymś nie słyszeliście, czegoś nie widzieliście NIE ZNACZY, że tego nie ma lub , że się nie odbyło.
Też na filmie nie byłem, albowiem fragmenty jakie TV prezentowała pokazywały to o czym od 25 lat czytam.
Prawie 1500 numerów NIE (od 25 lat) i 980 numerów FiM (18 lat) opisuje takie wyczyny i zachowania księży, że włos czasem na łbie staje.
Ale o tym w “oficjalnych” publikatorach nie przeczytacie, ani w TV nie obejrzycie.
Przykłady?
Już w 2002 (maj) Fakty i Mity na pierwszej stronie umieściły zdjęcie prałata J. i tekst;'Prałat ma żonę. Ma na imię Kajtuś i jest chłopcem”.
W środku był obszerny tekst w tym temacie. I co?
I cisza, bo to jakieś plugawe czasopismo (jakby hetman powiedział)
A dziś po 16 latach, gdy afera wybuchła znajomi i wielbiciele prałata
idiotów udają bredząc, że o niczym nie wiedzieli i niczego nie zauważyli. Podobnie było z arcyPaetzem.
Tygodniki te z dużym wyprzedzeniem o jego wyczynach pisały.
Zaś "oficjalny" świat udawał, że nie ma sprawy.
A o pedalskiej aferze w kaliskim seminarium w latach 2004/2005 słyszeliście???
Wasz katolicki, średniowieczny, irracjonalny i dziecięcy strach przed piekłem czy “wiecznym potępieniem” sprawia, że wolicie NIE WIEDZIEĆ czy łapa, która Wam Ciało boga do zjedzenia daje w majtkach jakiegoś dziecka była czy też nie. Prawda?
W końcu najczęściej nie o Wasze dziecko chodzi.
Zrobiłeś jakieś badania, że możesz twierdzić o większości księży cokolwiek, chociażby jaki numer buta dominuje?
Jesteś na co dzień w Kościele, należysz do jakiejś wspólnoty, masz stałego spowiednika, rozmawiasz kilka razy w miesiącu z proboszczem itd. itp. ? Bo jeśli nie, to wiesz o Kościele tyle co nic.
,,Jeśli komuś się zdaje, że coś wie, to jeszcze nie wie jak wiedzieć należy" - św Paweł.