Akcja na miejscu cały czas trwa, na razie nie mamy pewności, czy ktoś jest w samochodzie - mówi Artur Burchacki ze straży pożarnej w Pleszewie.
To było ze zgłoszenia. Tak, że nie mamy potwierdzonej tej informacji na tę chwilę. Na miejsce została zadysponowana grupa wodno-nurkowa z Konina, która aktualnie podejmuje działania. Nurek właśnie będzie schodził pod wodę i będzie sprawdzał, czy ta osoba faktycznie tam w środku jest
- mówi Artur Burchacki.
Na miejscu jest 13 zastępów straży pożarnej, pogotowie i policja. Strażacy mają ze sobą specjalistyczny sprzęt do pracy na wodzie. Na razie trudno powiedzieć, ile akcja potrwa na miejscu.
AKTUALIZACJA
Policja ustala tożsamość mężczyzny, który rano wjechał samochodem do stawu we wsi Kowalew w powiecie pleszewskim. Na razie wiadomo, w jakich okolicznościach samochód znalazł się w wodzie.
Mimo akcji strażaków i nurków około 50-letniego mężczyzny nie dało się uratować. Służby odebrały zgłoszenie po 7 rano - mówi Monika Kołaska z pleszewskiej policji.
O godzinie 7.30 dyżurny pleszewskiej komendy został powiadomiony o zdarzeniu, do którego doszło w miejscowości Kowalew. Do zbiornika wodnego wjechał samochód. Z ustaleń wynikało, że w środku znajdowała się jedna osoba. Płetwonurkowie zlokalizowali najpierw samochód, a następnie znaleźli ciało mężczyzny. Trwa ustalanie tożsamości mężczyzny i wszystkich okoliczności tego tragicznego zdarzenia
- mówi Monika Kołaska.
Innych osób w samochodzie nie było. Wypadek wydarzył się na terenie glinianek, auto wjechało do jednego ze znajdujących się tam stawów. Świadkowie widzieli mężczyznę siedzącego za kierownicą i takie zgłoszenie dotarło do służb.
Na miejsce zostali wezwani płetwonurkowie z Konina. Ratownicy próbowali reanimować mężczyznę, ale lekarz stwierdził zgon.