Jest małe, ale przyciąga rodziców z dziećmi nawet spoza powiatu, bo okazuje się świetnym plenerem fotograficznym.
Najwięcej ludzi zagląda tam w dni wolne, ale i w środowe popołudnie nasz reporter bez długiego czekania spotkał tam rodziców z dziećmi. Oczywiście robili zdjęcia. Dzieciaki najchętniej pozują przy pięciometrowym bałwanie, chatce z piernika (a także wewnątrz chatki), czy przy oświetlonej na biało starej ciężarówce, która wygląda jak ośnieżona. Dekoracji jest mnóstwo.
Jedna z mam cieszy się, że miasteczko przyciąga mieszkańców do starej części miasta. Inna kobieta z dwoma synkami przyznaje, że specjalnie przyjechała z gminy Mosina.
Mamy tu wiele świątecznych i zimowych dekoracji, które w czasach tak trudnych pozwalają zaznać zimowego klimatu. Mamy tu nawet trzysta choinek! Ale to nie są zwykłe choinki. To są choinki przywiezione z likwidowanej plantacji. Miały one trafić do utylizacji, ponieważ są inne. Mają dwa czubki, trzy czubki, są krzywe, albo nie są dobrze zaiglone
- opowiada pomysłodawca zimowego miasteczka Jakub Tylman.
Ukorzenione choinki stoją w donicach. Jakub Tylman zapowiada, że przed świętami część drzewek będzie można - jak to ujmuje - adoptować.
Śremska szkoła nie po raz pierwszy przygotowała taką inscenizację. Poprzednio ożywiła starą część miasta "miasteczkiem dyniowym".