NA ANTENIE: Między niebem a ziemią
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Bartłomiej Wróblewski nie będzie ponownie kandydował na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich

Publikacja: 14.05.2021 g.18:42  Aktualizacja: 14.05.2021 g.18:55
Poznań
Senat głosami opozycji zablokował kandydaturę wybranego przez Sejm na Rzecznika Praw Obywatelskich konstytucjonalistę dra Bartłomieja Wróblewskiego.
bartłomiej wróblewski - Wojtek Wardejn
Fot. Wojtek Wardejn

Pan poseł jest dzisiaj moim gościem, dzień dobry panie pośle.
Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.
Chciałem poprosić pana o ocenę wczorajszego głosowania Senatu i zapytać też, czy łatwiej było zdobyć panu najwyższe szczyty świata, Koronę Ziemi niż przekonać senatorów?
To rzeczywiście było bardzo ciekawe doświadczenie. Wielka szkoda, że ten kompromis który przedstawiłem, z jednej strony pokazując, że rzecznik powinien bronić praw i wolności wszystkich rodaków, wszystkich grup społecznych, także wyborców lewicy, liberałów, ludowców i oczywiście także prawicy, a z drugiej strony proponując żeby zastępcami rzecznika po raz pierwszy w historii byli reprezentanci różnych nurtów politycznych, różnych sposobów myślenia. I ten kompromis nie został przyjęty, ta ręka została odrzucona. Zabrakło jednego głosu. Myślę, że źle się stało, ale oczywiście z drugiej strony wiemy że podobny sposób postępowania dotyczy różnych obszarów życia kiedy popatrzymy na to, że Platforma Obywatelska z partii która przez wiele lat mówiła, że jest proeuropejska, dzisiaj staje się głównym hamulcowym przyjęcia funduszy europejskich, to nic w Senacie dziwić nie może.
Na chwilę zatrzymajmy się przy tej decyzji Senatu w sprawie obsadzenia stanowiska Rzecznika Praw Obywatelskich. Tak z ręką na sercu: nie zawiedli pana, zwłaszcza senatorowie Staroń i Libicki, którzy wstrzymali się od głosu, tym samym pozbawiając pana szansy na ten urząd?
Brakowało bardzo niewiele, jednego głosu. Ja żałuję oczywiście, że pani senator Lidia Staroń, o której wiele razy bardzo ciepło mówiłem i z którą wiele nas łączy, podobny sposób działania w polityce: pomagając ludziom, organizując pomoc prawną, która tutaj w wielu sprawach korzysta ze wsparcia Zjednoczonej Prawicy, że nie zagłosowała. Mimo, że mówiła, że właściwie spełniam wszystkie jej oczekiwania. Z drugiej strony szkoda, że Jan Filip Libicki, którego znam ponad ćwierć wieku i z którym mamy podobne przekonania, ja go szanuję, to osoba o tradycyjnych wartościach - w takim ważnym, aksjologicznym głosowaniu o wielu konsekwencjach - no bo przecież praca Rzecznika Praw Obywatelskich jest ważna w tych obszarach, które zawsze dla pana senatora były też ważne - że nie umiał się uwolnić od tej dyscypliny partyjnej. Dyscyplina partyjna jest rzeczą zrozumiałą i ważną, ale każdy z nas, kiedy chodzi o sprawy najważniejsze musi samodzielnie podejmować decyzje i tutaj żałuję, że tak się stało.
Jest Pan doktor zawiedziony ich postawą?
Ja tego tak emocjonalnie nie ujmuję. Uważam, że pani senator Staroń właśnie z tych powodów takich jak podobny styl współpracy, podobne podejście do drugiego człowieka, do tego, że trzeba walczyć z krzywdą ludzką i podobnego działania - myślałem, że to będzie rzecz oczywista. No, a z kolei z Filipem Libickim też wydawało mi się, że w sprawie przekonań ideowych bardzo podobnych, to ta więź ideowa na tyle silna, że bez szczególnego takiego negocjowania tej sprawy można liczyć na jego pełne wsparcie. Ale widać, że te barwy partyjne okazały się taką przeszkodą nie do pokonania.
Myśli pan, że płaci pan kolejną cenę za takie zdecydowane stanowisko w sprawie obrony życia? Bo to pana niezrównana postawa jesienią ubiegłego roku była dla wielu lewicowych senatorów Platformy Obywatelskiej czy też pseuochadeków z PSL po prostu nie do przyjęcia, prawda?
Oczywiście tak w praktyce może być, ale ja w żaden sposób jednego nie warunkuję drugim. Przyszedłem do polityki, by robić rzeczy ważne: ważne dla Poznania, ważne dla Wielkopolski, ważne dla kraju, ważne dla ludzi. Jeśli walczyłem o ochronę życia, jeśli walczyłem o wolność działalności gospodarczej, o prawo własności, w różnych trudnych sytuacjach idę pod prąd - to nie robię tego z powodów, że przyniesie mi to jakąś korzyść lub ktoś to tak czy inaczej oceni. Są takie sytuacje, gdzie musimy robić to co słuszne, a ponieważ jesteśmy ludźmi, to też jest konstytucja, która nas zobowiązuje do ochrony pewnych wartości.
Panie pośle, ja się zastanawiam jak się czują senatorowie Platformy Obywatelskiej, czy nie mają kaca po tym wszystkim jakie wsparcie pan otrzymał szerokich gremiów różnych stowarzyszeń, począwszy od rodzin, a skończywszy na biznesie.
To znaczy ja tutaj rozmawiałem z bardzo wieloma senatorami opozycji i politykami, to nie był czas stracony. Na poziomie sejmowym to była i Konfederacja, i Kukiz '15 i ludowcy, sporadycznie także liberałowie i Lewica. Na poziomie senackim to były wszystkie środowiska polityczne, także z senatorem Szymona Hołowni i bardzo wieloma senatorami PO, i to było bardzo wiele rozmów i takiego przekonania, że właściwie tej przedstawionej przeze mnie wizji nikt nie zakwestionował, wszyscy mówili, że podpisują się obiema rękami. Ale było też wiele linków, np. wspomniał pan o tej działalności gospodarczej, dla wielu senatorów to też było ważne, bo sami są przedsiębiorcami, rozumieją, że to jest bardzo potrzebne, szczególnie w czasie pandemii. Dla ludowców te propozycje dotyczące szczególnego wsparcia mieszkańców wsi, terenów wiejskich, że to jest ważne. I te głosy, nie były sporadyczne głosy, to była znakomita większość tych rozmów, a mimo to te pancerze partyjne, ta dyscyplina partyjna była silniejsza niż nawet przekonania osobiste wielu członków izby wyższej.
Było też tak, że pan otrzymał od wielu stowarzyszeń rodzinnych, chociażby z Poznania i Wielkopolski, a także od przedstawicieli biznesu jasne wyraźne wsparcie, więc dziwi mnie fakt, że senatorowie nie wzięli tego pod uwagę. Ale zostawmy ten wątek, chciałem zapytać co dalej?
Chciałem bardzo serdecznie podziękować tym stowarzyszeniom przedsiębiorców z Poznania i Wielkopolski, Lewiatanowi, Polskiej Izbie Biznesu i innym stowarzyszeniom przedsiębiorców. Stowarzyszeniom, które zajmują się prawami i sprawami rodzin, osób niepełnosprawnych, ochrony lokatorów, z którymi współpracowałem w tych ostatnich latach w Poznaniu i Wielkopolsce, które właśnie w czasie tych ostatnich tygodni stanęły przy mnie. Bardzo jestem za to wdzięczny i powoduje, że jestem bardzo zmotywowany do pracy na przyszłość.
I właśnie o tej przyszłości chciałem jeszcze dwa zdania na koniec. Co dalej? Czy w związku z decyzją Trybunału i trzema miesiącami na nowe przepisy czy Pan będzie się ubiegał ponownie o to stanowisko, czy wyklucza pan taką możliwość?
Nie ma już takiej możliwości prawnej, dlatego, że w sytuacji gdy kandydat nie uzyskuje zgody Senatu, nie może już ponownie ubiegać się o ten urząd.
Pytanie czy te przepisy nie będą zmieniane?
Nie będę się też ubiegał o stanowisko pełniącego obowiązki Rzecznika Praw Obywatelskich. Będę działał na rzecz tych samych wartości - z jednej strony tradycyjnych, wolnościowych, z drugiej strony tych wolności gospodarczych, i oczywiście na rzecz osób najsłabszych w szczególności na terenie Poznania i Wielkopolski. Jeśli chodzi o osoby niepełnosprawne, blisko współpracuję z Ministerstwem Rodziny i mam nadzieję, że wkrótce będzie przedstawiony pierwszy projekt dotyczący wsparcia matek w trudnych ciążach i osób niepełnosprawnych. Na pewno te sprawy będą przedmiotem mojej dalszej działalności.
Bardzo panie pośle dziękuję za rozmowę i życzę dobrego popołudnia.
Dziękuję i dobrego popołudnia dla wszystkich.

https://radiopoznan.fm/n/oIwpL9
KOMENTARZE 1
Jacek Wróblewski
dżon 15.05.2021 godz. 07:47
Pani Senator Staroń i Pan Senator Libicki mieli okazję stanąć po stronie życia. Dlaczego tego nie zrobili? Zwłaszcza senator Libicki. Nie do pojęcia. Ale cóż, może trafi się inny kandydat? Np. taki, który będzie za aborcją eugeniczną i eutanazją. Tylko wtedy będzie trzeba uważać na to, aby gremium decyzyjne nie stwierdziło, że dla dobra obywatela należy wdrożyć procedurę eutanazyjną, gdyż może niepełnosprawny obywatel nie wiedzieć o tym, iż życie dla niego jest nie do zniesienia. Przepraszam za ten sarkazm. To był przykład z Holandii, gdzie dzieci wobec swoich starych rodziców uzgadniają datę eutanazji, aby nie kolidowała np. z terminem urlopu. Panie Senatorze, na wszelki wypadek warto złożyć stosowne oświadczenie u notariusza. Nawet lepiej u trzech notariuszy.