Bez pomocy polskich okulistów, mieszkańcy stracą wzrok, nie będą mogli pracować i będą skazani na ubóstwo. - Operujemy często od rana do wieczora - mówi Ryszard Szymaniak...
Co mnie ciągnie? Pewna taka niewiadoma, trochę inna praca niż codzienna i pacjenci, którzy są wdzięczni za to, że im się pomaga
- dodaje Ryszard Szymaniak.
Wiemy, że na miejscu jest sala operacyjna, to już bardzo wiele, bo wcześniej okuliści operowali w takich zwykłych salach szpitalnych. Jest prąd w szpitalu, to już jest bardzo wiele, bo wcześniej musieliśmy ten prąd mieć z generatora. Pacjenci całą noc muszą spędzić właśnie w szpitalu. Rano ściągane są opatrunki i powoli wraca im wzrok. Najpiękniejsze są zawsze te chwile poranne
- mówi Justyna Janiec-Palczewska.
Okulistów wysyła poznańska Fundacja Redemptoris Missio. Jej szefowa Justyna Janiec-Palczewska, która tym razem leci z grupą lekarzy, dodaje, że to już trzecia taka wyprawa. Poprzednie dwie odbyły się w Kamerunie i Republice Środkowoafrykańskiej.
W Tanzanii lekarze będą operować mieszkańców w szpitalu misyjnym prowadzonym przez siostry Elżbietanki. Jesienią ubiegłego roku fundacja kupiła mikroskop operacyjny, którzy lekarze zabiorą ze sobą. W bagażach przewiozą też: sprzęt potrzebny do operacji, soczewki i leki. Na miejscu będą też prowadzić gabinet okulistyczny. Misja potrwa dwa tygodnie.