Mariupol: katastrofa humanitarna
W okupowanym Mariupolu, na południu Ukrainy, co czwarty szpitalny pacjent umiera z powodu braku lekarzy i leków, informuje doradca mera Petro Andriuszczenko.
Sprawa dotyczy odpadów zwiezionych cztery lata temu do magazynu we Wielkiejwsi pod Stęszewem. W ponad stu pojemników o pojemności od 200 do 1000 litrów znajdują się wybuchowe toksyny. To między innymi składniki rozpuszczalników – toluen i ksylen.
Wojewoda i ministerstwo środowiska twierdzą, że burmistrz Włodzimierz Pinczak jest odpowiedzialny za usunięcie odpadów. Włodarz gminy miał nie zrobić jednak wszystkiego co należało.
Burmistrz twierdzi, że w 2019 roku złożył wniosek do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej o środki na utylizację trucizn z opuszczonego magazynu. Fundusz odmówił. Jak przekazała nam strona rządowa, burmistrz nie oszacował kosztów operacji i nie przedstawił wkładu własnego gminy.
Po naszych pytaniach Włodzimierz Pinczak zapowiedział złożenie kolejnego wniosku. Stawia przy tym warunek:
Jeśli pomoc nie będzie polegała wyłącznie na udzieleniu pożyczki, umarzalnej tylko w niewielkim stopniu. Z regulaminów naboru wniosków WFOŚiGW i NFOŚiGW wynika, że ciężar finansowy usunięcia odpadów nadal w przeważającej części spoczywa na gminie, która nie jest na to przygotowana
– pisze burmistrz.
W okupowanym Mariupolu, na południu Ukrainy, co czwarty szpitalny pacjent umiera z powodu braku lekarzy i leków, informuje doradca mera Petro Andriuszczenko.
Poznańscy policjanci apelują o rozwagę i ostrożność, bo tylko wczoraj w Poznaniu i powiecie poznańskim doszło do czterech oszustw.
Przeprawa promowa wróciła do Zatomia Nowego w powiecie międzychodzkim.