Pieniądze pobierał poprzez nienależne premie i dodatki. Sprawą zajmuje się trzcianecka prokuratura.
Śledczy szacują, że były już prezes mógł wyrządzić spółce szkody sięgające nawet 600 tysięcy złotych. Adam P. kierował pieniądze nie tylko do swojej kieszeni, ale również do kieszeni głównej księgowej. Kilkukrotnie przyznał jej ogromne pieniężne tzw. dodatki za pracę. Natomiast premie i dodatki, które wypłacał sobie nie wynikały ani z jego umowy o prace, ani z regulaminu i przepisów w jednostkach samorządowych.
Prokurator rejonowy w Trzciance Radosław Gorczyński, twierdzi, że sprawa jest bardzo skomplikowana i by ją rozwiązać powołano biegłego z zakresu organizacji i zarządzania przedsiębiorstwem. Mężczyzna usłyszał zarzut nadużycia uprawnień i niedopełnienia obowiązków. Nie przyznał się do winy. Grożą mu nawet 3 lata więzienia.
Dodajmy, że o przestępstwie prokuraturę powiadomiły osoby, które podpisały się jako "mieszkańcy Wielenia".