Ciało mężczyzny wyciągnęli ze studni strażacy. Ze wstępnych ustaleń wynika, że pleszewianin mógł nie żyć od kilkudziesięciu godzin.
"Policjanci sprawdzają jak doszło do tragedii" - mówi Monika Lis-Rybarczyk z pleszewskiej policji.
Na miejscu policjanci zastali zgłaszającego, który oświadczył, że od trzech dni nie widział swojego kolegi i postanowił go odwiedzić. Gdy wszedł na posesję zauważył, że na metalowym włazie do studni leżał portfel z dokumentami i pieniędzmi. Gdy podszedł bliżej zauważył wystające z wody stopy
- mówi Monika Lis-Rybarczyk.
Na razie nie wiadomo, jakie były okoliczności śmierci mężczyzny i czy 69-latek wpadł do studni przez nieuwagę. Wszystko to bada pleszewska policja.