Mężczyzna wjechał na wysepkę i ściął znak drogowy. Na miejsce przyjechali policjanci, ale nie zbadali kierowcy alkomatem - zrobili to dopiero w komendzie. Badanie miało nie wykazać obecności alkoholu we krwi. Według ludzi, którzy zawiadomili prokuraturę, policjanci sfałszowali te badania, poświadczając nieprawdę w protokole.
Śledztwo ma wyjaśnić czy policjanci nie dopełnili swoich obowiązków - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Maciej Meller:
Z relacji zawiadamiających wynikało, że funkcjonariusze policji mieli zaniechać ustalenia stanu trzeźwości na miejscu zdarzenia i poświadczyć nieprawdę co do jego stanu trzeźwości w protokole czym mieli działać na szkodę interesu publicznego. Postępowanie prowadzone jest w sprawie, w tej chwili zaplanowanych jest szereg czynności. Finalna ocena tego materiału będzie możliwa po jego kompleksowym zgromadzeniu.
W szpitalu stwierdzono, że zatrzymany kierowca był pod wpływem silnych leków. Na razie nikt w tej sprawie nie usłyszał zarzutów. Sprawą wyjaśnia prokuratura rejonowa w Kaliszu.