Politolog: To najlepszy moment na negocjacje dla Szymona Hołowni

Bez skutku, na gratowisku plakatów nie chcieli od niego przyjąć. Argument był taki, że baner nie jest plastikiem twardym.
Nie podali też rozwiązania, co z tym mam zrobić. Zadzwoniłem na infolinię miasta Poznania. Odpowiedź była zaskakująca, bo powiedziano mi, że mogę z tymi plakatami wyborczymi pojechać do poznańskiego schroniska dla zwierząt, ponieważ oni je tam w jakiś sposób wykorzystają. Zadzwoniłem do schroniska, wolałem się upewnić, ale powiedziano mi, że nie potrzebują banerów.
Poznańskie schronisko wskazało, że być może plakaty przydadzą się w schronisku w Szamotułach. "To jest luka w gospodarce śmieciowej, nie wiadomo, co z banerem wyborczym zrobić" - dodaje.
Urzędnicy odpowiadają, że jeżeli ktoś miał na swoim płocie plakat wyborczy, może go wrzucić do odpadów zmieszanych. W przypadku większej liczby banerów komitety wyborcze czy osoby, które je rozwieszały, muszą poszukać prywatnych firm zajmujących się utylizacją tego rodzaju odpadów.