NA ANTENIE: MIODOWA (2024)/ROBERT CICHY, BARANOVSKI
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Cud w ostrowskim szpitalu?

Publikacja: 28.11.2018 g.19:55  Aktualizacja: 28.11.2018 g.19:55 Danuta Synkiewicz
Ostrów Wlkp.
W ostrowskim szpitalu dochodzi do zdrowia 13-letni Janek, który 1 października podczas pożaru mieszkania w Lęborku doznał rozległych poparzeń.
ostrów wielkopolski poparzony chłopiec - Danuta Synkiewicz - Radio Poznań
/ Fot. Danuta Synkiewicz (Radio Poznań)

Lekarze mówią o cudzie. Poparzenia objęły prawie 90% powierzchni ciała, włącznie z organami wewnętrznymi. 16-letnia siostra Janka zginęła, a w domu jest już 4-letni brat, który też ucierpiał w pożarze.

Według ostrowskich lekarzy, to jeden z najbardziej skomplikowanych przypadków poparzeń w kraju.

- Obecnie stan chłopca jest stabilny - mówi szef Wielkopolskiego Centrum Leczenia Oparzeń w szpitalu w Ostrowie Witold Miaśkiewicz.

- Przede wszystkim będziemy dążyli do efektu czynnościowego czyli do tego, aby pacjent funkcjonował, żeby działały jego stawy, żeby chodził, żeby wykonywał pewne czynności. Natomiast nie łudźmy się, że tutaj znikną blizny. To jest nie możliwe. Oparzenia są oczywiście różnej głębokości, te oparzenia były pełnej grubości skóry wiec praktycznie nie da się uniknąć blizn. Można rekonstruować pewne odcinki, pewne fragmenty skóry, która wymaga przeszczepów, ale to są działania, które będą trwały – wyjaśnia.

Janek jest po wielu zabiegach, w tym rodzinnych przeszczepach skóry. Ale przed chłopcem długa droga powrotu do normalności. Przy Janku cały czas jest rodzina, przede wszystkim matka.

- Emocje są bardzo duże, jesteśmy bardzo wdzięczni. Na początku człowiek nie wierzył, że aż tak dobrze pójdzie. Zrobili cud, bo dla nas jest to cud. Wie że jest w szpitalu, wie że jest daleko od domu, że lekarze go leczą – mówi mama Janka.

Chłopiec pozostanie w szpitalu jeszcze kilka tygodni. Ostrowskie Centrum Poparzeń jest jednym z nielicznych takich ośrodków w kraju. Trafiają tu dzieci z całej Polski.

Pożar kamienicy w Lęborku wybuchł w nocy 1 października. Ogień podłożył 18 letni mieszkaniec podlęborskiej wsi, żeby zemścić się na byłej parterce, która w kamienicy mieszkała. Pożar z piwnicy szybko przeniósł się na drewnianą klatkę schodową. Strażacy wyprowadzili 20 osób. Trzy najbardziej poszkodowane to rodzeństwo: 4 letni i 13 letni chłopiec oraz 16 letnia dziewczyna. Lekarzom nie udało się jej uratować - miała poparzone 100 procent powierzchni ciała. Niecałe dwa tygodnie później zatrzymano podpalacza. Siedzi w areszcie.

https://radiopoznan.fm/n/jdOCKo
KOMENTARZE 0