- Liofilizacja to proces składający się z kilku etapów. Zaczynamy od zamrożenia produktu pod normalnym ciśnieniem do temperatury minimum -40 stopni C. W tym celu stosujemy specjalnie przeznaczone do tego zamrażarki lub wykorzystujemy ciekły azot, którego temperatura wynosi prawie minus dwieście stopni – wyjaśnia Iza Bajerlein, biotechnolog z Poznańskiego Parku Naukowo-Technologicznego.
Proces ten polega na sublimacji, czyli odparowaniu lodu z zamrożonego produktu, pod zmniejszonym ciśnieniem. Wówczas usuwa się 98 procent wody, co pozwala na zachowanie walorów smakowych oraz wszystkich wartości odżywczych.
Żywność przechowywana w ten sposób jest całkowicie bezpieczna. Przetworzenie jej w niskiej temperaturze sprawia, że żadne chorobotwórcze czy fermentacyjne bakterie nie mają szansy przetrwać. Liofilizacji poddawane są przede wszystkim produkty termolabilne, czyli nieodporne na wysokie temperatury. Są to między innymi szczepionki, preparaty, które zawierają w swoim składzie mikroorganizmy, a także warzywa i owoce.
Proces ten po raz pierwszy zastosowano podczas II wojny światowej do produkcji żywności dla armii Stanów Zjednoczonych. Następnie zaczęto go stosować w astronautyce i wysokogórskich wspinaczkach. Obecnie dostępna jest komercyjnie, często wykorzystywana podczas dalekich wycieczek pieszych czy rowerowych.