Kapitan tramwaju wodnego Marcin Krześlak jako problematyczne miejsce na trasie wskazuje most kolejowy na Garbarach.
Tam jest takie specyficzne przęsło żeglowne, ono jest bardzo wąskie i tam woda jest, ale następuje takie zjawisko jak przyssawanie statku przez dno oraz przez brzegi. Te brzegi w tym momencie stanowią z jednej strony nieczynny filar mostu kolejowego, który żadnej konstrukcji mostowej nie podtrzymuje, a zatem jest tam niepotrzebny, gdyby jego nie było, to na tej trasie można by jeszcze spokojnie żeglować, z drugiej strony mamy niemalże pionową ścianę, zabezpieczającą nasyp kolejowy, który tam jest
- mówi Marcin Krześlak.
Kapitan nie przewiduje zawieszenia rejsów na drugiej trasie w kierunku poznańskiej Starołęki. Nie wyklucza jednak ograniczenia limitu pasażerów z 38 do 25. Przy niższym poziomie rzeki statek będzie musiał pływać wolniej i z mniejszą ilością paliwa.
Dziś poziom Warty jest niski i w punkcie pomiarowym przy Moście Rocha w Poznaniu wynosi nieco ponad 130 centymetrów.