W wyniku pierwszego przetargu Leszno za prąd miało płacić więcej o 26 procent, ale zwycięzca postępowania jak i inne firmy biorące w nim udział nie chciały z samorządem podpisać umowy. Władze Leszna zostały zmuszone do rozpisania drugiego przetargu.
"Jego rozstrzygnięcie jest jeszcze mniej korzystne dla miasta" - ubolewa wiceprezydent Adam Mytych.
Te oferty są wyższe o około 55 procentw stosunku do tych cen, które obowiązują nas jeszcze w 2021 roku. To oznacza, że miasto będzie musiało średnio znaleźć gdzieś 1,8 miliona złotych więcej w przyszłym roku, by sfinansować koszty energii dotyczące miasta, szkół, instytucji samorządowych i zakładów budżetowych. To jest bardzo dużo. Niestety musimy przyjąć te oferty. Nie możemy pozbawić miasta dostaw prądu. Nie chcemy też wejść w inne procedury zakupowe, bo one skutkowałby dwukrotnym wzrostem cen za prąd
- mówi Adam Mytych.
Oferty przetargowe są jeszcze sprawdzane pod względem formalnym. Jeżeli będą spełniać wymogi, to miasto podpisze nową umowę na dostawę prądu.