Niekoniecznie chodzi o to by łączyć, wchłaniać sąsiadów czy tworzyć nowe granice ale uczyć się współpracy. Czy wprowadzana coraz częściej międzygminna komunikacja albo wspólne zarządzanie śmieciami przekonują mieszkańców do tego, że ten model współpracy jest lepszy? Czy potrzebne są nam metropolie - miasta ściśle współpracujące z gminami? I co oprócz śmieci i komunikacji w takich metropoliach powinno być wspólne?
Czy w Polsce brakuje metropolii z prawdziwego zdarzenia, czyli wielkich ośrodków, gdzie duże miasto i sąsiednie gminy tworzą całość gospodarczą, kulturalną, komunalną? Jak stworzyć takie metropolie? Ostatnio z pomysłem włączenia do miasta kilku sąsiednich gmin wystąpił prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. Sąsiedzi zaprotestowali. Ale Poznań nie jest pionierem w takim myśleniu. Temat jest ogólnopolski. Od lat dyskutuje się o możliwych zmianach. Czy stworzyć w Polsce wielkie metropolie? Milionowy Poznań i 3-milionową Warszawę? Czy potrzebujemy takich dużych miast w Polsce i jak powinny one funkcjonować, żeby to się opłacało mieszkańcom?
O tym m.in rozmawiali samorządowcy - prezydenci, burmistrzowie, wójtowie, którzy przyjechali na spotkanie do Poznania. W piątek odwiedził ich prezydent Bronisław Komorowski, który także o tych tendencjach w samorządzie mówił w wywiadzie dla Radia Merkury. Większości w Sejmie do tego by stworzyć ramy prawne dla miast, które chcą tworzyć metropolie na razie nie ma. Czy zatem potrzebna jest ustawa metropolitalna?
Były prezydent Poznania Ryszard Grobelny mówi, że już dziś jest możliwe łączenie się gmin. Ale nie na zasadzie wchłaniania, ale współpracy, coraz ściślejszej na linii miasto-gminy. Czy Państwa zdaniem jest potrzeba ściślejszej współpracy miast i gmin? Na dobre zadomowiły się już związki komunalne - jest w wielu miejscach wspólna międzygminna komunikacja, jest wspólne zarządzanie śmieciami - o czym jeszcze gminy mogłyby decydować wspólnie? W jakich dziedzinach powinny współpracować ściślej?
Prezydent Słupska Robert Biedroń chciałby, aby raczej powstała ustawa prowincjonalna, która da szanse na rozwój małych miast, takich jak jego 90-tysięczny Słupsk, bo duże radzą sobie dziś znacznie lepiej. Nowy szef Związku Miast Polskich, prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz uważa, że są potrzebne nowe przepisy, także po to, żeby współpraca była łatwiejsza.
Czy podpoznańskie gminy zgodzą się jednak na połączenie z Poznaniem? W jakich dziedzinach współpraca powinna sie rozwijać? Co powinno być wspólne? Wójt Lubicza w województwie kujawsko-pomorskim Marek Olszewski mówi, że irytuje go, kiedy pojawiają się pomysły wchłonięcia małych gmin sąsiadujących z dużymi miastami, chociaż też widzi konieczność współpracy.
Prezydent Komorowski zauważył dziś, że tendencje do łączenia się i tworzenia metropolii są wyraźne na Śląsku i ostatnio w Poznaniu - czy więc przyszłe prawo metropolitalne powinno być takie samo dla obu miast? Czy inne duże miasta także marzą o wchłonięciu swoich sąsiadów? Prezydent Gorzowa Wielkopolskiego Jacek Wójcicki zauważa, że to musi być proces, nie należy się z takimi decyzjami spieszyć.
A co Państwo sądzą o łączeniu dużych miast z małymi sąsiadami? Czy to ma sens?
Co więcej - Poznań nie potrafi zaoferować odpowiedniej oferty dla takich inwestorów, jak Volkswagen, który swoją fabrykę buduje poza Poznaniem, co więcej - nawet poza powiatem poznańskim - we Wrześni.
A nowych dużych, fajnych inwestorów, którzy mogą zaoferować fajną i ciekawą pracę w Poznaniu nie ma.
Ponadto gminy podpoznańskie są operatywne i potrafią przyciągać inwestorów, oczywiście korzystają tutaj z bliskości Poznania, ale jak widać, Poznań tych atutów które ma, nie wykorzystuje.
Poza tym mieszkaniec Poznania nie za bardzo ma wpływ na swoje władze, bo w wyborach głosuje na polityków a nie samorządowców. W szczególności mogą być poirytowani mieszkańcy tzw. peryferiów, które na byciu w granicach Poznania praktycznie nie zyskują... nie mogą się doczekać ani drogi, ani kanalizacji, ani dobrej komunikacji, ani szkoły, czy przedszkola.
Tak więc w skrócie - Poznań z gminami przegrywa:
1) gospodarką mieszkaniową, która nie jest nastawiona na przyciąganie bogatych mieszkańców, którzy tu będą odprowadzać podatki
2) inwestycjami, które lokują się poza miastem
3) podejściem urzędników do mieszkańców
a podpoznańskie gminy inwestują w to, co mieszkańcom jest najbardziej potrzebne:
a) drogi
b) kanalizacja
c) przedszkola, szkoły
e) obiekty sportowe
nie zapominając przy okazji przyjaznym podejściu do lokowanego tu biznesu
Trzeba też odpowiedzieć, co oferują gminy podpoznańskie mieszkańcom Poznania.
Odpowiedź 1.
a) Poznań oferuje przede wszystkim rozrywkę (Stary Rynek, puby, restauracjie, kino, teatr),
b) Poznań oferuję kulturę i szkoły wyższe i średnie
c) Poznań oferuje miejsca robienia zakupów (galerie handlowe)
Odpowiedź 2.
a) praca (w szczególności gmina Tarnowo Podgórne, w którym jedno miejsce pracy przypada bodajże na 1,4 mieszkańca) - z Poznania wynosi się przemysł i lokuje w podpoznańskich gminach, podpoznańskie gminy są bardzo sprawne w przyciąganiu inwestorów
b) tańsze mieszkania i domy... w cenie 80-metrowego mieszkania w Poznaniu można mieć 150-metrowy dom pod Poznaniem
Poza tym podpoznańskie gminy są tak podobnie samowystarczalne, jak inne gminy w Polsce... budują szkoły podstawowe i gimnazja, a docelowo także szkoły średnie, budują obiekty sportowe i inne użyteczności publicznej.
Fałszywe natomiast jest, że mieszkańcy gmin podpoznańskich "zabierają pracę Poznaniakom", bo akurat w tutaj panuje mniej więcej równowaga, część Poznaniaków dojeżdża do pracy pod Poznań, część mieszkańców powiatu dojeżdża do Poznania, ale większośc ma pracę u siebie. Dużo większe dysproporcja jest wśród mieszkańców ościennych powiatów (Wągrowiec, Gniezno, Września, Środa Wlkp., Śrem, Jarocin, Kościan, Gostyń, Wolsztyn, Nowy Tomyśl, Międzychód, Szamotuły, Oborniki Wlkp. Z tych powiatów zdecydowanie więcej osób jeździ do pracy do Poznania i powiatu poznańskiego, niże mieszkańców Poznania i powiatu poznańskiego do tych wymienionych powiatów.
Dużo terenów podmiejskich wrasta się w tkankę miejską stąd potem bałagan, bo nie wiadomo gdzie miasto, gdzie wieś.
Powstałby 1 duży Poznań, a nie Poznań i dziesiątki wiosek i miasteczek dookoła, które de facto są prawie Poznaniem
- stolica powiatu ma mieć więcej jak 10 tys. mieszkańców
- powiat ma mieć więcej jak 50 tys. mieszkańców
- powiat ma mieć co najmniej 5 gmin.
A powstało (ponad 70) dużo powiatów nie spełniających tych zasad, są to małe powiaty często z problemami budżetowymi, które nie mają dużych wpływów z podatków i nie radzą sobie z inwestycjami.
W Wielkopolsce nie powinny powstać m. in powiaty: Grodziski, Międzychodzki, Wolsztyński, które są za małe. W kraju też dużo jest takich powiatów.
Mniejsze jednostki winny się łączyć w większe twory.
Odnośnie Poznania, to miasto powinno powiększyć granice, ale wyłącznie o tereny miejskie (Luboń, Swarzędz, Mosina i o tereny które bezpośrednio przylegają do miasta (Czerwonak, Koziegłowy, Czapury, Borówiec, Skórzewo, Baranowo.