Proces w sprawie Szymona M. przebiegł sprawnie. Sąd potrzebował ośmiu miesięcy na udowodnienie winy byłemu dyrektorowi ośrodka w kultury w Łęknie. Straty wynikające z jego działalności prokuratura oszacowała na ponad 15 tysięcy złotych. Jak ustalono, z kasy ośrodka dyrektor zapłacił 2,6 tys. złotych za swoje studia w Toruniu. 500 złotych kosztowały budżet jego okulary korekcyjne, regularnie pobierał też pieniądze za fikcyjne wyjazdy. Były dyrektor przywłaszczył sobie należący do kierowanego przez niego GOK-u komputer, dwa namioty, wiatę obozową, a nawet sekator i umywalkę.
Mężczyzna nie pracuje już w ośrodku w Łęknie. Gdy sprawa wyszła na jaw, został zwolniony dyscyplinarnie. W sądzie prosił o uniewinnienie. Swoje postępowanie tłumaczył krótkim stażem pracy, wskazywał także na niekompetencję podwładnych. Sąd w to nie uwierzył i dodatkowo zakazał mu pełnienia funkcji kierowniczych w instytucjach publicznych przez trzy lata.
Wyrok jest nieprawomocny. Skazany może się jeszcze odwołać.