Krystian Kinastowski domaga się od dyrektora wyjaśnień w sprawie sytuacji w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kaliszu. Do Regionalnej Izby Obrachunkowej wpłynęło zawiadomienie od sygnalistów o podejrzeniach łamania prawa i nieprawidłowościach. Sprawę bada Urząd Marszałkowski.
Doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa wpłynęło też do prokuratury. We wtorek prezydent miasta wezwał dyrektora szpitala do wyjaśnień, choć kaliski szpital nie podlega miastu, ale Urzędowi Marszałkowskiemu. W czwartek prezydent tak skomentował nieobecność radnego-dyrektora na sesji Rady Miasta.
To puste krzesło jest bardzo wymowne, myślę, że pan dyrektor trochę chowa głowę w piasek, ale może chce też zyskać trochę czasu, ale może chce też zyskać trochę czasu, może liczy na to, że już niedługo nie będzie dyrektorem i nie będzie musiał na te pytania odpowiadać
- podkreślił Krystian Kinastowski.
W środę na FB szpitala pojawił się wpis, pod którym jest podpisany dyrektor Radosław Kołaciński. Z oświadczenia wynika, że skierowane przez prezydenta zarzuty są nieprawdziwe i nieuprawnione.
Szpital, którym kieruję, działa zgodnie z przepisami prawa, pod stałym nadzorem odpowiednich organów
- napisał Kołaciński.
Z naszych informacji wynika, że dyrektor szpitala przebywa obecnie na urlopie.