W oknie przygotowanym przez Caritas archidiecezji gnieźnieńskiej zadzwonił dzwonek i udało się uratować dziecko.
To były ogromne emocje - mówi siostra Małgorzata Morkowska.
Jak tuż po 5 zadzwonił dzwonek w oknie życia, to kiedy biegłam po schodach na dół do okna życia, nogi się uginały. Dziecko było zadbane, płakało więc funkcje życiowe były dobre. Powiadomiłyśmy od razu policję i pogotowie ratunkowe. Przy dziecku nie było żadnych listów i pism z danymi czy imieniem. Jednak list do matki, który jest w tym oknie zawsze, został zabrany. Jutro jest św. Walentego, więc wybrałybyśmy dla chłopca takie imię
- mówi siostra Małgorzata Morkowska.
Jak poinformował wicedyrektor powiatowego szpitala w Gnieźnie dr Mateusz Hen, dziecko jest w dobrym stanie. Chłopiec waży 4 kg 600 g. O jego dalszym losie postanowi sąd rodzinny.
Dziecko jest w stanie dobrym. Z oceny neonatologów wynika, że może to być 4-5 dniowy noworodek. Noworodek czysty zadbany i ciepły. Odżywiony prawidłowo. Ze wstępnych badań wynika, że dziecko jest zdrowe. Wszystko wskazuje na to, że poród nastąpił poza szpitalem w nieustalonym miejscu. Pępowina była zaopatrzona prawidłowo przez osobę, która wiedziała co robi i jak zadbać o noworodka
- mówi dr Mateusz Hen.
Matka ma jeszcze 6 tygodni, żeby wrócić po dziecko.
Okno Życia w Gnieźnie zostało otwarte przez Caritas w 2012, a to już drugie dziecko znalezione w tym oknie. Pierwszy, też chłopczyk, został znaleziony w sierpniu 2013 roku.