Lekarze, wśród których byli okuliści z Wielkopolski, właśnie wrócili do Polski. Dr Ryszard Szymaniak mówi, że wyzwaniem na miejscu był brak prądu i bieżącej wody.
Tam nie ma zelektryfikowanych pomieszczeń, więc mieliśmy swój własny agregat prądotwórczy, ale z paliwem też był problem, poza tym z dostępem do wody. Staraliśmy się wszystko wykonywać na jednorazowych zestawach do operacji.
Lekarze na miejscu byli dwa tygodnie. Ale jak mówi szefowa Fundacji Redemptoris Missio Justyna Janiec-Palczewska, tak naprawdę podróż w głąb kraju trwała ładnych kilka dni.
Więc takich dni operacyjnych było 10. Zoperowaliśmy 80 osób. Byli to niewidomi zamieszkujący tereny wokół misji, ale byli też ludzie, którzy docierali do nas przemierzając 10 km na piechotę. Najpiękniejsze chwile dla nas następowały przy zdjęciu opatrunków, kiedy nasi pacjenci zaczynali widzieć.
Szefowa Fundacji Justyna Janiec-Palczewska dodaje, że nie byłoby tych operacji, gdyby nie pomóc darczyńców. Misja będzie miała swój ciąg dalszy, bo dziewczynka, która była twarzą wyprawy, zostanie zoperowana na miejscu. Rozpoczęła się zbiórka pieniędzy na zabieg. Polscy lekarze nie mogli jej pomóc, bo nie mieli odpowiedniego sprzętu. Operacji podjął się miejscowy szpital. Zbiórka pieniędzy na zabieg odbywa się na portalu pomagam.pl pod hasłem "Oczy Księżniczki".