Mężczyzna groził, że jeśli nie dostanie prawie stu tysięcy złotych, to zatruje żywność w marketach i w ten sposób doprowadzi do upadłości firmy.
- W kolejnych listach instruował, w jaki sposób okup ma mu zostać przekazany. Natychmiast tą sprawą zajęli się policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu, którzy na podstawie materiałów dowodowych, które zdobyli, ustalili sprawcę szantażu. Okazało się, że w międzyczasie mężczyzna, który za to odpowiadał, trafił do aresztu śledczego. Zatrzymali go policjanci z Poznania za napady z bronią na apteki i placówkę bankową. Ten mężczyzna został doprowadzony do prokuratury, gdzie na podstawie materiału dowodowego, zostały mu postawione zarzuty - mówi rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.
Mężczyzna usłyszał zarzut usiłowania wymuszenia okupu. Grozi mu do dziesięciu lat więzienia. W mieszkaniu podejrzanego policjanci znaleźli kopię listu z żądaniem okupu, który wysłał do sieci dyskontów. Mężczyzna był już wcześniej karany.