Jak politycy oceniają działania rządu w trakcie pandemii?

Waldemar Sługocki z Platformy Obywatelskiej zaznaczył, że w Polsce wykonywanych jest mało testów. Poseł stwierdził, że rząd nie wyznaczył do przebadania żadnej konkretnej grupy zawodowej.

Uruchamiamy sukcesywnie żłobki i przedszkola, myślę, że osoby, które tam pracują, powinny być przebadane. Ja nie mówię, że mamy stworzyć sytuację, w której natychmiast zostaniemy przebadani, ale warto przyglądać się temu, monitorować, diagnozować i eliminować wąskie gardła.

Jak przekonywał poseł Sługocki, większa liczba testów przyczyniłaby się do mniejszej skali zachorowań. Do zarzutów odniosła się podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju, Olga Semeniuk. Jej zdaniem, przeprowadzanie masowych testów mija się z celem.

Testowanie 38 milionów Polaków tu i teraz jest niemożliwe. Pan się przetestuje dzisiaj, jutro gdziekolwiek może się zarazić. To jest marnowanie tak naprawdę środków finansowych. Testujmy te ogniska, w których są przypadki bezobjawowe, tak jak na przykład teraz górnicy.

Olga Semeniuk podkreśliła, że Polska zdała egzamin w trakcie kryzysu, jeśli chodzi o zorganizowanie środków bezpieczeństwa. Teraz ważnym działaniem dla rządzących jest reagowanie na potrzeby przedsiębiorców.

Z kolei o dodatkowe świadczenia dla osób tracących pracę apelował w trakcie debaty Adrian Zandberg z Lewicy Razem. Polityk pochwalił natomiast Prawo i Sprawiedliwość za względnie szybkie w porównaniu z innymi krajami wprowadzenie obostrzeń.

Krzysztof Paszyk z Polskiego Stronnictwa Ludowego, mówiąc o dotychczasowych dokonaniach polityków w czasie pandemii, zarzucił pozostałym partiom brak współpracy oraz niedostrzeżenie powagi kryzysu. Podkreślił przy tym, że jego ugrupowanie byłoby skłonne do rozmów nad proponowanym przez lewicę wprowadzeniem dochodu podstawowego.

Taki pomysł skrytykował obecny na debacie Dobromir Sośnierz z partii Korwin, który uważa, że zniechęcałoby to bezrobotnych do podjęcia pracy.