Pretekstem do rozmowy, na którą Państwa zapraszamy, jest to, co wydarzyło się w ostatnią niedzielę na rynku w Kościanie. Kościański Ośrodek Kultury zaprosił na happening, w którego menu były: darmowe kiełbasy i kaszanki za grilla, musztardy, ketchup, chleb oraz - także za darmo - operowe oraz operetkowe arie m.in. Verdiego i Pucciniego. Jego autorzy to artystyczne przedsięwzięcie nazwali "Grillarie Chopin". Czy można łączyć kaszankę i kiełbasę z grilla z ariami operowymi?
Pomysłodawca tego niecodziennego pikniku, czy artystycznego happeningu był Janusz Dodot, dyrektor Kościańskiego Ośrodka Kultury. O to, czy można łączyć grilla z wysoką sztuką, w tym wypadku z operowymi i operetkowymi ariami, zapytaliśmy artystów, którzy wystąpili w Kościanie. Swoimi opiniami podzielili się: Piotr Żukowski, absolwent Akademii Muzycznej w Poznaniu, laureat nagród kilkunastu polskich i zagranicznych konkursów pianistycznych, sopranistka Dorota Makulec, absolwentka Akademii Muzycznej w Poznaniu, doktorantka Akademii Muzycznej w Łodzi, tenor Paweł Wytrążek - absolwent Akademii Muzycznej w Poznaniu, również doktorant Akademii Muzycznej w Łodzi.
Artystów zapytaliśmy też, czy w czasie występów nie przeszkadza im dym (a może zapach) grilla? O granice propagowania sztuki wysokiej zapytaliśmy też Ewę Biały, założycielkę i szefową stowarzyszenia "Z muzyką do ludzi'", którego celem jest propagowanie muzyki klasycznej, zwanej też poważną. To pytanie zapytaliśmy także filipinowi ks. Jakubowi Przybylskiemu, dyrektorowi i jednemu z pomysłodawców Festiwalu Muzyki Oratoryjnej "Musica Sacromontana" na św. Górze koło Gostynia. W ubiegłym roku była to już jego siódma edycja. Jej gwiazdą - o ile można tak powiedzieć - był Krzysztof Penderecki.
A co o takiej formie promowania sztuki sądzą Nasi Słuchacze? Zapraszamy do dyskusji.