NA ANTENIE: Królewski wieczór
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Jak promować sztukę? Kiełbasą?

Publikacja: 10.05.2013 g.12:20  Aktualizacja: 10.05.2013 g.16:52
Poznań
Czy są granice popularyzowania i propagowania sztuki? Czy można użyć wszelakich chwytów marketingowych, by udowodnić, że np. muzyka klasyczna nie jest taka straszna - jak się niektórym wydaje?
Kiełbacha do Bacha - Jacek Marciniak
/ Fot. Jacek Marciniak

Pretekstem do rozmowy, na którą Państwa zapraszamy, jest to, co wydarzyło się w ostatnią niedzielę na rynku w Kościanie. Kościański Ośrodek Kultury zaprosił na happening, w którego menu były: darmowe kiełbasy i kaszanki za grilla, musztardy, ketchup, chleb oraz - także za darmo - operowe oraz operetkowe arie m.in. Verdiego i Pucciniego. Jego autorzy to artystyczne przedsięwzięcie nazwali "Grillarie Chopin". Czy można łączyć kaszankę i kiełbasę z grilla z ariami operowymi?

Pomysłodawca tego niecodziennego pikniku, czy artystycznego happeningu był Janusz Dodot, dyrektor Kościańskiego Ośrodka Kultury. O to, czy można łączyć grilla z wysoką sztuką, w tym wypadku z operowymi i operetkowymi ariami, zapytaliśmy artystów, którzy wystąpili w Kościanie. Swoimi opiniami podzielili się: Piotr Żukowski, absolwent Akademii Muzycznej w Poznaniu, laureat nagród kilkunastu polskich i zagranicznych konkursów pianistycznych, sopranistka Dorota Makulec, absolwentka Akademii Muzycznej w Poznaniu, doktorantka Akademii Muzycznej w Łodzi, tenor Paweł Wytrążek - absolwent Akademii Muzycznej w Poznaniu, również doktorant Akademii Muzycznej w Łodzi.

Artystów zapytaliśmy też, czy w czasie występów nie przeszkadza im dym (a może zapach) grilla? O granice propagowania sztuki wysokiej zapytaliśmy też Ewę Biały, założycielkę i szefową stowarzyszenia "Z muzyką do ludzi'", którego celem jest propagowanie muzyki klasycznej, zwanej też poważną. To pytanie zapytaliśmy także filipinowi ks. Jakubowi Przybylskiemu, dyrektorowi i jednemu z pomysłodawców Festiwalu Muzyki Oratoryjnej "Musica Sacromontana" na św. Górze koło Gostynia. W ubiegłym roku była to już jego siódma edycja. Jej gwiazdą - o ile można tak powiedzieć - był Krzysztof Penderecki.

A co o takiej formie promowania sztuki sądzą Nasi Słuchacze? Zapraszamy do dyskusji.

https://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 3
Jontek 10.05.2013 godz. 12:49
Moze i pomysł nie jest zły, ale można to robić tam gdzie jest jakiś poziom kultury i są oferowane różne rozrywki. W Kościanie w tym czasie nie było żadnej innej oferty. Łączenie kiełbasy z operą może i można robić, ale przerywanie wystąpień muzyków opowieściami o kaszance i kiełbasie to już jest przesada.
melomanka 10.05.2013 godz. 12:44
Nie należy łączyć muzyki ze stylem życia. Wystarczy spojrzeć na Nigel`a Kennedy`iego, który łamie konwenanse, jednak nikt nie zaprzeczy, że ma talent i uprawia "wartościową" muzykę. Muzyka została stworzona, by cieszyć, bawić, relaksować. Pompatyczne podejście do takiej rozrywki nie ma sensu! Jakoś nikomu nie przeszkadza, gdy w restauracji, konsumując kolację, słucha na żywo jazzu- bo to modne jest...
Zenek 10.05.2013 godz. 12:38
Nie podoba mi się taki pomysł. Przede wszystkim jako promowanie niezdrowego jedzenia - pieczonego mięsa. Polacy jedzą za dużo mięsa, szczególnie tłustego, smażonego, pieczonego. Więc promuje się niezdrowe jedzenie i piękną muzykę klasyczną. Te dwa byty do siebie nie pasują. Grillowanie to raczej ordynarna rozrywka. Nie powinno się tego łączyć z ariami. Mogę się założyć o 1000 zł że żadna z osób, które były na tym pikniku grillowym nie uda się do opery. 1. Trzeba zapłacić za bilet, 2. Ubrać się nieco lepiej, 3. Znaleźć czas, pojechać - może do Poznania. Nie ma szans - sądzę że ci ludzie poszli tam przede wszystkim zjeść za darmo, a że jakaś muzyka obok plumkała - no cóż - jak coś jest za darmo, to trzeba trochę odcierpieć. To jest tak jak z darmowymi gazetami, ktore nam wciskają - bierzemy je, chociaż połowa to strony reklamowe, ktore potem wyrzucamy. Organizatorzy powinni rozliczyć tą imprezę - wskazując osoby, które poszły do opery!