150. rocznica Powstania Styczniowego

Przyjechał z Warszawy, ale nie po to by zginąć na polu bitwy, ale... w pojedynku. Niby o honor. Ale była to konsekwencja konfliktu między przywódcami zrywu. Szczegóły tej historii zna Witold Giejdasz z Muzeum Ziemi Rawickiej. Julian Łukaszewski napisał później "Gdy inni zginęli z rąk tłuszczy moskiewskiej - on jeden poniósł śmierć od własnych rodaków, i to wedle wszelkich form usankcjonowanych przez - dobrze i wysoko urodzonych".