Konieczność podniesienia cen samorząd uzasadniał ponad trzymilionowym deficytem w systemie. Zysk nie oznacza rezygnacji z podwyżek - mówi wiceprezydent Konina Paweł Adamów. Pieniądze pójdą na podniesienie kapitału zapasowego i częściową redukcję deficytu a docelowo - system trzeba zmienić - tłumaczy.
- Teraz skoncentrujemy się na kampanii edukacyjnej przede wszystkim zachęcając mieszkańców do segregacji odpadów. Wykonujemy dużą pracę nad uszczelnieniem systemu ale też zastanawiamy się w jaki sposób go zmienić - czy pozostać przy systemie "od osoby", czy oprzeć go o zużycie wody, lub powierzchnię lokalu - mówi wiceprezydent Konina.
Dominik Szopa, radny PiS, przekonuje, że skoro MZGOK wypracował zysk, podwyżka cen śmieci nie jest konieczna: - Fakt, że część zysku będzie wykorzystana na załatanie dziury w systemie gospodarki odpadami nie rozwiązuje problemu, ale pozwala sądzić, że po ewentualnym audycie czy restrukturyzacji spółki ona by mogła zarobić jeszcze więcej i okazałoby się, że ten system funkcjonuje w Koninie i nie trzeba do niego dokładać z pieniędzy obywateli.
Przypomnijmy, w parlamencie trwają prace nad ustawą o utrzymaniu czystości w gminach. - O tym czy będzie miała wpływ na wysokość opłat ustalanych przez samorządy dowiemy się latem - mówi Paweł Adamów.