Uroczystość rozpoczęła się od modlitwy, po czym symbolicznie barwy jednostki odchodzący dowódca przekazał nowemu. Pułkownik Church podziękował swojemu poprzednikowi za zbudowanie garnizonu i obiecał kontynuowanie wielkiej historii, jaka tworzy się na tej ziemi.
Żołnierze i pracownicy cywilni amerykańskiego garnizonu, a także nasi szanowni polscy partnerzy, wyrażam moją głęboką wdzięczność za ciepłe powitanie, jakie otrzymałem, od kiedy jestem w Polsce. Jestem zaszczycony będąc częścią tak znamienitej drużyny. Nie mogę się doczekać współpracy z wami wszystkimi i każdym z osobna podczas wypełniania naszej misji. Przez całą historię Stany Zjednoczone i Polska stały ramię w ramię podczas niektórych najważniejszych światowych konfliktów, a razem odegramy kluczową rolę w zapewnieniu pokoju i dobrobytu dla obu naszych wspaniałych narodów. Dziękuję, że tu jesteście. Bądź wszystkim, czym możesz być, domem dla armii na wschodniej flance
- mówił płk Church.
Dyrektor amerykańskiej misji zarządzającej w Europie, Tommy Mize powiedział, że obecność armii Stanów Zjednoczonych wygląda dziś inaczej niż przed dwoma laty, kiedy pułkownik Fonseca przyjechał, aby założyć dowództwo w Polsce. Podkreślił, że dziś wspólnie z polską armią i sojusznikami odpowiadają na niesprowokowany rosyjski atak na Ukrainę.
Zaznaczył też, że nowy dowódca brał udział w misjach zagranicznych Stanów Zjednoczonych i jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu, by budować na fundamentach, które postawił jego poprzednik.