Na miejscu wokół kamienicy została wyznaczona strefa zero. Mogą do niej wejść tylko służby. Cały czas działają strażacy, z wysięgnika dogaszają małe zarzewia ognia, które tu cały czas się pojawiają.
Kamienica, w której doszło do wybuchu, zostanie rozebrana. Mieszkało w niej 8 rodzin, nadzór budowlany zdecyduje też co z sąsiednimi budynkami. Przynajmniej jeden został uszkodzony.
Mieszkańcy spalonej kamienicy i sąsiednich budynków drugą noc spędzili poza domem - to w sumie 120 osób - nocowali w lokalach tymczasowych, u rodzin i znajomych. Wczoraj lokatorzy sąsiednich kamienic pod nadzorem policji mogli wejść na krótko do swoich mieszkań po najpotrzebniejsze rzeczy.
W szpitalach nadal są poparzeni strażacy i osoby cywilne, część osób w najpoważniejszym stanie trafiła do specjalistycznych szpitali w Siemianowicach Śląskich i Nowej Soli.
Na portalu SiePomaga trwa zbiórka dla poszkodowanych strażaków ich rodzin. Na koncie jest już ponad 400 000 zł (stan na godz. 9.40)
Śledczy ustalają przyczynę tak potężnego wybuchu, od którego wyleciały szyby, także w budynkach naprzeciwko już wczoraj pojawiły się informacje, że coś wybuchło w piwnicy.
Ulica Kraszewskiego jest cały czas zamknięta, wczoraj zdjęto tam trakcję tramwajową. Kiedy tramwaje wrócą w tę część Jeżyc, na razie nie wiadomo.
ZOBACZ WIĘCEJ: