NA ANTENIE: THE WILD ONES/SUEDE
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

W pożarze kamienicy na Kraszewskiego zginęło dwóch strażaków

Publikacja: 25.08.2024 g.07:21  Aktualizacja: 26.08.2024 g.07:32 Sandra Soluk
Poznań
Dwóch tragicznie zmarłych strażaków to ogniomistrz Patryk Michalski i ogniomistrz Łukasz Włodarczyk.
Pożar Kraszewskiego - Grzegorz Ługawiak - Radio Poznań
Fot. Grzegorz Ługawiak (Radio Poznań)

Tragicznie zmarli to 34-latek z 12-letnim stażem i 33-latek z 11-letnim stażem pracy. Strażacy zostali uwięzieni w budynku po nocnym wybuchu w kamienicy przy ulicy Kraszewskiego w Poznaniu. Przez pewien czas utrzymywano z nimi kontakt, ale po zawaleniu się konstrukcji komunikacja się urwała.

Lokatorzy kamienic sąsiadujących ze zgliszczami domu przy Kraszewskiego 12 zabrali z mieszkań najpotrzebniejsze rzeczy. Na stałe wrócą dopiero po rozebraniu resztek spalonej kamienicy, w której życie straciło dwóch młodych strażaków.
Na przygotowanie skromnego bagażu mieli około pół godziny. Ewakuację części dobytku pilnowali policjanci, a nadzorowali strażacy.

Służby miejskie otworzyły dla ruchu pieszego odcinki ulicy Kraszewskiego od Zwierzynieckiej i Rynku Jeżyckiego do numerów 10 i 14, czyli sąsiadujących ze spaloną kamienicą.

Pod wieczór spalona kamienica została ponownie zlana wodą, bowiem w okiem wydostawał się coraz gęstszy dym. W niedzielę o 18.00 także na Kraszewskiego zawyły syreny wozów bojowych w hołdzie dla dwóch poległych strażaków.

Do dwóch eksplozji na Jeżycach doszło w nocy, kiedy wiele osób wciąż przebywało w ogródkach restauracji czy barów. Siła wybuchu wybiła szyby z okien kamienic naprzeciwko, huk dochodził nawet do oddalonych o kilka przecznic budynków. Niektórzy, tak jak Pan Grzegorz, poczuli wibracje.

Cała dzielnica przejęła się tragedią – mówi kobieta, która widziała płonącą kamienicę na poznańskich Jeżycach. W nocy setki osób zgromadziły się na miejscu. Dwie następujące po sobie eksplozje słychać było w promieniu kilkuset metrów. Ich źródło znajdowało się najprawdopodobniej w piwnicy kamienicy przy Kraszewskiego 12 w Poznaniu. "Ogień błyskawicznie objął cały budynek, którego konstrukcja częściowo wykonana była z drewna i słomy, i wystawał jęzorem ognia ponad dach budynku " – mówiła Radiu Poznań świadek zdarzenia

Strażakom udało się opanować ogień tak, że nie rozprzestrzenił się na sąsiadujące budynki.

Myśleliśmy, że obok nas wybuchła wojna – mówią o tragedii na poznańskich Jeżycach mieszkańcy. Z łożek wyciągnął ich potężny huk. 20 osób ewakuowano ze spalonej kamienicy. 100 kolejnych osób musiało opuścić mieszkania z kamienic sąsiadujących. Dla nich wszystkich miasto organizuje mieszkania zastępcze. Świadkowie mówią o potężnym stresie, jakiego doświadczyli w nocy.

 

O tym czy mieszkańcy kamienic sąsiadujących będą mogli wrócić do swoich mieszkań, zdecyduje nadzór budowlany po kontroli.

"Nie wiemy co wybuchło, ale coś, co było na pewno w piwnicy, było potencjalnym źródłem wybuchu w kamienicy; siła wybuchu była tak duża, że strażakom zrywało hełmy z głowy" - mówił wiceszef MSWiA Wiesław Leśniakiewicz podczas briefingu w Poznaniu.

Urząd wojewódzki w Poznaniu opublikował po południu oficjalny komunikat w sprawie pożaru kamienicy przy ulicy Kraszewskiego.

Oto jego pełna treść:

To tragiczny dzień dla Poznania, Wielkopolski, ale też całej braci strażackiej. Podczas akcji gaszenia pożaru kamienicy przy ul. Kraszewskiego zginęło dwóch strażaków, którzy w chwili wybuchu znajdowali się w najniższej kondygnacji budynku

W trakcie akcji poszkodowanych zostało 11 strażaków, a dwóch było poszukiwanych. Około południa premier Donald Tusk poinformował, że dwaj strażacy nie żyją.

Również prezydent Andrzej Duda odniósł się do tragedii. "Z ogromnym smutkiem przyjąłem wiadomość o tragicznej śmierci dwóch strażaków podczas akcji ratowniczej w Poznaniu" - napisał Andrzej Duda. Dodał, że nadzieja na odnalezienie żywych strażaków tliła się do końca.

Obecnie strażacy nie wchodzą do budynku, aby dokonać dokładnego rozeznania, które umożliwi wykluczenie wśród ofiar osób postronnych. Kamienica jest bardzo uszkodzona, nie ma drogi ewakuacyjnej, którą można się poruszać i wejść do środka. Prowadzone będą działania mające na celu ustabilizowanie budynku, tak aby umożliwić ponowne wejście służbom bez narażania ich życia.

Sam moment eksplozji został nagrany przez jednego ze świadków zdarzenia i udostępniony na platformie X.

Oprócz dwóch tragicznie zmarłych, służby informują o 14 poszkodowanych, w tym 11 strażakach, jednym mieszkańcu i dwóch osobach postronnych, ale bezpośrednio po zdarzeniu do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego trafiło 7 osób, trzy przywiozły karetki - mówi kierownik Szpitalnego Oddziału Ratunkowego dr Patryk Konieczka.

Dwie osoby to byli strażacy przywiezieni przez zespoły ratownicy medycznego, pięcioro to były osoby, które znajdowały się w pobliżu w momencie eksplozji. Troje pacjentów zostało zatrzymanych w szpitalu na dalszej obserwacji i leczeniu - dwie osoby z podejrzeniem oparzenia dróg oddechowych i jedna osoba z dość dotkliwym oparzeniem twarzy, szyi i tułowia, ale bez cech oparzenia dróg oddechowych

- wyjaśnia Patryk Konieczka.

Tych poważnych obrażeń doznał strażak. Poszkodowane osoby, które nadal są hospitalizowane w tym szpitalu, trafiły na oddziały: chirurgii i laryngologii. Na razie nie ma potrzeby przewożenia ich do specjalistycznych placówek zajmujących się leczeniem oparzeń. Jeden strażak z oparzeniami około 10-u procent ciała, ale bez oparzeń dróg oddechowych, trafił do Szpitala Miejskiego im. Strusia. Jego stan jest dobry. Pozostali poszkodowani są w Szpitalu Wojewódzki i Centrum Medycznym HCP.

W momencie wybuchu pożaru w kamienicy było 20 mieszkańców. Ewakuowali się sami lub z pomocą policji. Wsparciem zostały objęte osoby poszkodowane, które po pożarze i wybuchu trafiły do szpitali.

Kolejne wsparcie będzie jak najszybciej uruchomione, jeśli chodzi o pomoc indywidulaną, świadczoną przez Urząd Wojewódzkim - do 6 tysięcy złotych takiego pierwszego doraźnego wsparcia, a później wraz z władzami miasta będziemy wypracowywać model wsparcia większy, oczywiście w zależności od potrzeb. Obecnie część mieszkańców jest u rodzin, część w miejscu zabezpieczonym przez miasto. W kolejnych krokach będziemy już działać z władzami miasta, by zabezpieczyć mieszkańcom byt i powrót do tego, by mogli się szybko odnaleźć w normalnej rzeczywistości

- mówi wojewoda wielkopolska Agata Sobczyk.

Caritas uruchomiła zbiórkę dla ofiar nocnego pożaru w Poznaniu: LINK DO ZBIÓRKI CARITAS

Stowarzyszenia Inicjatyw Społecznych również udziela pomocy pogorzelcom. Stowarzyszenie przyjmuje dary w Peronie 9.2 pod rondem Kaponiera na poziomie -2, naprzeciwko przystanku tramwajowego pestki. Potrzebne są artykuły pierwszej potrzeby. Koce, artykuły do higieny takie jak: mokre chusteczki, pastę do zębów, kosmetyki, ręczniki, odzież, obuwie, artykuły gospodarstwa domowego. 

Prezydent Poznania poinformował również że poszkodowani mieszkańcy mogą się zgłaszać do Centrum Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Poznania.

Dodał, że „to ogromny dramat mieszkańców, którzy stracili dorobek całego życia. Dziękuję strażakom - dzięki ich poświęceniu uratowano życie wielu osób”.  Dodał, że będzie też zabiegał – podobnie jak po wybuchu w kamienicy na poznańskim Dębcu - o pomoc dla poszkodowanych.

Będę rozmawiał z Caritas, podejmiemy działania, żeby też podjąć zbiórkę. Również dla tych, którzy w tej kamienicy stracili wszystko: meble, sprzęt AGD, lodówki, będę podejmował działania z przedsiębiorcami, którzy zajmują się czy produkcją czy sprzedażą, żeby w tym zakresie, tak jak na Dębcu, zabezpieczyć dla tych ludzi taki sprzęt

– powiedział Jaśkowiak.

Prezydent poinformował także, że „kamienica, gdzie do wybuchu doszło, prawdopodobnie będzie rozebrana. To jest też taka wstępna informacja, którą mamy od strażaków”. Dodał, że „stan sąsiednich budynków – to oczywiście będzie przedmiotem badania inspektora ds. budowlanych - natomiast na dzisiaj, z takich wstępnych informacji od strażaków, wygląda że one nie są w złym stanie” – zaznaczył. 

Kamienica jest niestabilna, jej konstrukcja jest w dużej części zniszczona - takie są wstępne ustalenia nadzoru budowlanego - mówi inspektor Adam Krejner.

W tej chwili jest oczywiste, że użytkowanie kamienicy jest niemożliwe. Natomiast uległ uszkodzeniu także budynek sąsiedni, na którego pożar w części się przeniósł. Tam szkody nie są duże. Jednak także podjęliśmy decyzję o wyłączeniu tego budynku z użytkowania do czasu ustalenia, jakie szkody powstały w tym budynku

- wyjaśnia Adam Krejner.

Na sąsiednim budynku widoczne są pęknięcia na ścianie szczytowej budynku w części bezpośrednio przylegającej do kamienicy, gdzie wybuchł pożar. Dlatego - zdaniem nadzoru - niebezpiecznie jest użytkowanie mieszkań, które znajdują się w tej części budynku. W kamienicy, w której doszło do wybuchu, największe zniszczenia spowodował ogień - mówi Adam Krejner z nadzoru budowlanego.

Sam wybuch był wtórny od pożaru i on nie spowodował tak ogromnych szkód. Natomiast pożar spowodował wypalenie całego stropu w budynku, który uległ pożarowi i to doprowadziło do tego, że budynek stracił stabilność

-dodaje Adam Krejner.

W środku częściowo zawaliły się drewniane stropy. Na miejscu - obok służb - pracuje trzech psychologów. Opiekują się ratownikami, którzy uczestniczyli w akcji. Pomoc psychologów zapewnioną mają także mieszkańcy.

Do zdarzenia doszło chwilę przed północą w kamienicy przy ul. Kraszewskiego w Poznaniu. Jak powiedział w niedzielę rano podczas konferencji prasowej zastępca Komendanta Głównego PSP nadbryg. Józef Galica, po pierwsze zastępy PSP przybyły na miejsce po kilku minutach.

W momencie przyjazdu praktycznie cały budynek był w ogniu, praktycznie wszystkie kondygnacje i dach. Strażacy byli opatrywani na zewnątrz budynku. Wiedzieliśmy też, że szukamy części z nich. Na miejscu też były zespoły ratownictwa medycznego, które część tych strażaków od razu transportowały do szpitali. W pierwszej kolejności działaliśmy w środku w piwnicy, natomiast po wybuchu ogień przedostał się błyskawicznie na wszystkie kondygnacje

- wyjaśnia zastępca wielkopolskiego komendanta wojewódzkiego PSP Sławomir Brandt.

Ratownicy robili wszystko, by ogień nie rozprzestrzenił się na sąsiednie kamienicy, które stoją w bardzo gęstej zabudowie. Ogień pojawił się również od podwórza, tam strażacy nie mogli wjechać samochodami. Po godzinie 5.00 strażakom udało się zlokalizować pożar, czyli ustalić, że on się już nie rozprzestrzenia.

W niedzielę o godz. 18 we wszystkich jednostkach Państwowej Straży Pożarnej zawyją syreny w związku ze śmiercią dwóch strażaków, którzy zginęli podczas akcji ratowniczej w Poznaniu - poinformował rzecznik prasowy Komendanta Głównego PSP st. bryg. Karol Kierzkowski. W ten sposób strażacy złożą hołd kolegom.

Policja również włączy się w akcję oddania hołdu tragicznie zmarłym strażakom. "Polscy policjanci wspólnie z całą Bracią Strażacką oddadzą dziś hołd tragicznie zmarłym strażakom z Poznania, którzy zginęli, ratując ludzkie życie. O 18.00 niech zabrzmią policyjne sygnały świetlno-dźwiękowe, na znak solidarności z naszymi Koleżankami i Kolegami z Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej"- napisano w mediach społecznościowych polskiej policji.

O godzinie 18.00 hołd dwóm poległym kolegom oddali też strażacy wciąż pracujący na miejscu tragedii.

Poniżej relacja bezpośrednio z miejsca zdarzenia z godziny 10.

https://radiopoznan.fm/n/6weHC5
KOMENTARZE 0