W porównaniu z debatą organizowaną przed wyborami, które miały się odbyć 10 maja, nastąpiły dwie zmiany. Kandydata wymieniła Koalicja Obywatelska, dlatego Małgorzatę Kidawę-Błońską zastąpi Rafał Trzaskowski, a do grona startujących po rozstrzygnięciu Sądu Najwyższego dołączył pochodzący z Poznania Waldemar Witkowski. - Nie przygotowuje się do debaty, mam dorobek własny, doświadczenie i wiedzę, więc trudno się specjalnie przygotowywać - mówi Witkowski.
Będzie pięć pytań od prowadzącego, na każde pytanie będzie minuta odpowiedzi, potem na koniec będzie minuta swobodnej wypowiedzi. W programie będzie sześć minut na kandydata, bo jest 11 kandydatów.
Wczoraj odbyło się losowanie kolejności odpowiedzi na pytania. Waldemar Witkowski nie ma nic przeciwko zasadom debaty. - Ja też jestem za tym, żeby prowadzący lub moderator miał prawo przerwania jeżeli ktoś mówi nie na temat. Byłem nauczycielem akademickiemu, więc wolę zadawać konkretne pytania i otrzymywać konkretne odpowiedzi niż mówić to co ma się przygotowane na kartce - dodaje lider Unii Pracy.
Przeprowadzenie debaty przed wyborami prezydenckimi jest ustawowym obowiązkiem Telewizji Polskiej. Wszystko wskazuje, że będzie to jedyna debata z udziałem wszystkich kandydatów.
Państwowa Komisja Wyborcza zarejestrowała 11 osób ubiegających się o urząd Prezydenta RP. To w kolejności alfabetycznej: Robert Biedroń, Krzysztof Bosak, Andrzej Duda, Szymon Hołownia, Marek Jakubiak, Władysław Kosiniak-Kamysz, Mirosław Piotrowski, Paweł Tanajno, Rafał Trzaskowski, Waldemar Witkowski oraz Stanisław Żółtek.