Od lat susły środowisku naturalnemu przywraca Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody Salamandra. Kilka dni temu działacze Salamandry wypuścili na wolność 30 osobników.
"Gdybyśmy je po prostu wypuścili, każdy rozbiegłby się w swoją stronę, dlatego zostawiamy je w specjalnych klatkach" - mówi Andrzej Kepel.
W tych klatkach są nawiercone zaczątki nor, oczywiście nie jesteśmy w stanie odtworzyć całego korytarza sięgającego do 8 metrów długości, 2 metry w głąb ziemi. Ale wystarczy, że wywiercimy początek, pół metra w dół, one się zwykle zaraz po wypuszczeniu do tej nory chowają i pierwsza rzecz, którą robią, to się chowają w tej norze i pogłębiają tę norę. W momencie, gdy już na tyle rozbudują taką norę, że zaczynają budować wyjścia poza klatką, to klatki aklimatyzacyjne likwidujemy
- wyjaśnia Andrzej Kepel.
Susły, które trafiły na wolność, urodziły się i dorastały w poznańskim ZOO. Podobne akcje są planowane w kolejnych latach.