Żądają przeniesienia bocznicy kolejowej, bo dojeżdżające do niej wielkie ciężarówki nie dają im żyć w spokoju, powodują hałas i pękanie ścian domów.
Rozwiązanie tego problemu będzie trudne i długotrwałe - mówi zastępca prezydenta Gniezna Joanna Śmigielska.
Nie możemy ograniczyć tonażu ciężarówek, które dojeżdżają do bocznicy obok domów mieszkalnych, bo uniemożliwimy działalność gospodarczą. Takie próby miały już miejsce w innych rejonach kraju, ale były przez sądy administracyjne uchylane. Jedną z możliwości jest wykonanie alternatywnej, innej drogi dojazdowej do bocznicy, ale to wymaga rozmów dla odmiany z PKP, które w dużej części jest właścicielem tych działek
- mówi Joanna Śmigielska.
Rzecznik prasowy PKP PLK Radosław Śledziński w odpowiedzi na protest mieszkańców poinformował, że punkt przeładunkowy znajdujący się przy stacji Gniezno działa zgodnie z przepisami. Jest oddalony od zabudowań mieszkalnych.
W trosce o komfort mieszkańców w najbliższym czasie wykonane zostaną dodatkowe pomiary hałasu w zakresie załadunków i rozładunków, a organizacja ruchu drogowego nie leży w gestii zarządcy infrastruktury kolejowej, tylko pozostaje w zarządzie Urzędu Miejskiego w Gnieźnie.