Delegacja z tego miasta przyjechała do Konina, aby przyjrzeć się jak oczyszczane są ścieki i zagospodarowywane odpady komunalne. - Mimo wojny staramy się żyć i pracować normalnie, ale jest to dalekie od normalności - mówi mer Czerniowiec Oleksji Kaspruk.
Choć w położonych daleko od linii frontu Czerniowcach nie słychać wybuchów bomb i wystrzałów., mieszkańcy miasta coraz bardziej odczuwają skutki konfliktu. W sklepach brakuje wielu artykułów, wszystko znacznie podrożało, często brakuje prądu.