Dwa dni temu prezydent napisał na Facebooku, że miasto wyraziło zgodę na nabożeństwo związane z 21. rocznicą pobytu w Poznaniu Jana Pawła II. Jednak - jak zaznaczył prezydent - "bezprawna konstrukcja z wizerunkiem Pomnika Wdzięczności wydaje się być raczej polityczną demonstracją niż wolą oddania czci Św. Janowi Pawłowi II i modlitwą w ramach nabożeństwa".
W odpowiedzi rzecznik kurii ksiądz Maciej Szczepaniak napisał, że organizatorem dzisiejszego modlitewnego spotkania jest Społeczny Komitet Odbudowy Pomnika Wdzięczności. - Kuria Metropolitalna prosiła władze miasta Poznania o zgodę na odprawienie nabożeństwa czerwcowego i na prośbę władz miejskich dopełniła wszelkich formalności oraz przesłała dokładny scenariusz wydarzenia - pisze w oświadczeniu ksiądz Szczepaniak. Dodaje, że dekoracja ilustrująca przedwojenny monument ma charakter tymczasowy i że nie jest to działanie bezprawne.
- Można odnieść wrażenie, że wobec pozytywnej decyzji władz miasta na zorganizowanie nabożeństwa w tym miejscu tego rodzaju wpis nosi znamiona "fake newsa", a powoływanie się w nim na "naszego Papieża" dla celów politycznych nie przystoi - dodaje ksiądz Szczepaniak.
To odpowiedź na słowa prezydenta, który napisał, tu cytat, że "wciąganie wizerunku Naszego Papieża w polityczne gierki to raczej szarganie Jego pamięci, a nie oddanie Mu hołdu... Szkoda, że Kościół kampanię PiS-u prowadzi kosztem Papieża, tak wyjątkowo jednoczącego nasze społeczeństwo" - napisał prezydent Poznania.
Nie był on moim, jak i wielu innych Polaków papieżem.
obchodzenie prawa, korzystanie z przywilejów przypisanych z obrazą przepisów prawa i praw człowieka jest łamaniem prawa.
Kuria ponownie wpisuje się w haniebne, niewybaczalne działania na szkodę miasta Poznania, na szkodę RP i Polaków.
To nowa Targowica, na czele której stanął Gądecki.
Tu należy przypomnieć działania kurii, które doprowadziły do wymazania RP z map świata i dalsze haniebnie działania dla podporządkowania sobie II RP (casus tego zakłamanego butnego w swej formie pomnika-ołtarza, Akcji Katolickiej i obecnych zakłamań z nim związanych, a nie wspominając już listu biskupów polskich do niemieckich z 1965 r czy pozostawienia diecezji kołobrzeskiej w jurysdykcji niemieckiej w latach 70 ub. w kiedy to wreszcie, po hańbiących finansowych negocjacjach Watykan uznał granice na Odrze i Nysie).