Takich absurdów jest więcej w gmachu Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej i Centrum Animacji Kultury przy Prusa w Poznaniu. Po wielu latach zaniedbany gmach przejdzie gruntowny remont.
Jak mówi dyrektor Iwona Smarsz, budynek, który powstał w latach 70 i wyraźnie różni się od sąsiednich kamienic, jest nie tylko niewygodny do pracy, ale też pełen rozmaitych udziwnień.
- Mówi się o tym obiekcie - brutal. Prawdopodobnie w zamierzeniach projektantów to dobudówka do obiektu miała być wyższa i miały tam prowadzić te schody. Prowadzą one do sufitu. To są nasze słynne schody do nieba, które nie spełniają żadnych funkcji. Służyły nam jedynie jako magazyn na książki - mówi Smarsz.
Podobne absurdy mają być usunięte w czasie dwuletniego remontu. Obiekt będzie przystosowany do obsługi niepełnosprawnych, wymieniona zostanie winda, która jest reliktem minionej epoki.
Pracownicy do końca miesiąca mają się przenieść na ulicę Węgorka. Wystawy i spotkania biblioteczne będą się odbywać w różnych miejscach Poznania.
Na czas remontu wypożyczalnia WBPiCAK nie przestanie działać. Od 6 maja zaprasza na ulicę Kramarską 32, tuż przy Starym Rynku, do kamieniczki, gdzie jest Pracownia Krajoznawcza WBPiCAK.