Wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk określa to wspólne działanie rządu i LOT-u jako bezprecedensowe. "Akcja była tak szeroka, że wiele państw prosiło nas o pomoc w ewakuacji własnych obywateli" - dodaje wiceminister.
Pomagaliśmy jeśli mieliśmy wolne miejsca na pokładzie. Samolot ze Sri Lanki zabrał dużą grupę Niemców, pomagaliśmy też Czechom, krajom bałtyckim, Słowakom. Pokazaliśmy dzięki tej akcji, że nie tylko potrafimy sprawnie sprowadzić Polaków do kraju, ale też jesteśmy solidarni z innymi państwami Europy.
W ramach akcji wykonano ponad 350 lotów. Jak zapewnia wiceminister Szynkowski vel Sęk, zachowano wszystkie wymogi bezpieczeństwa, każdy podróżny po powrocie był poddany dwutygodniowej kwarantannie.
Ostatni samolot ląduje w niedzielę. Później w razie potrzeby ewakuacja Polaków będzie możliwa, ale już na innych zasadach. Być może Polacy skorzystają z pomocy innych państw, które po Polsce same zaczęły sprowadzać swoich obywateli.