Aeroklub na mocy umowy przejął zarząd obiektem od będącej w katastrofalnej sytuacji finansowej Centralnej Szkoły Szybowcowej.
- Dla Aeroklubu Leszczyńskiego to ogromne wyzwanie finansowe, ale nie mieliśmy wyjścia - przyznaje prezes Przemysław Nowacki. Wylicza, że stowarzyszenie będzie musiało znaleźć i zabezpieczyć pieniądze dla pracowników lotniska i na jego ochronę. Musiało podpisać porozumienie, bo oprócz samego ograniczenia operacji lotniczych w Lesznie, lotnisku sportowemu groziło ze strony Urzędu Lotnictwa Cywilnego jego całkowite zamknięcie.
- Zostaliśmy postawieni pod murem - mówi Nowacki i ma nadzieję na wsparcie finansowe, ponieważ Aeroklub Leszczyńskie nie jest przygotowany na taki wydatek.
Za przejęciem lotniska od dłuższego czasu opowiadały się władze Leszna. Chciały, by lotniskiem zarządzali miejscowi piloci samolotów i szybowców, moto - i paralotniarze oraz spadochronowi skoczkowie.