Już wiele lat temu w oficjalnych dokumentach samorządowych wskazywano właśnie wschodnią Wielkopolskę jako miejsce budowy takiej elektrowni. Później temat ucichł, dziś wraca, m.in. za sprawą dzisiejszej deklaracji marszałka Woźniaka.
Jestem gotów oficjalnie wystąpić z takim samym pytaniem, z jakim wystąpił pan wicepremier Jarosław Kaczyński, nie wiem tylko, czy mi tak samo odpowiedni minister odpowie, ale zobaczymy. Ja bardzo chętnie wystąpię, powiem, że jesteśmy zainteresowani i, w czym możemy ewentualnie pomóc, żeby ta lokalizacja we wschodniej Wielkopolsce elektrowni atomowej zaistniała, bo wiemy, że przed podjęciem decyzji potrzebna jest jeszcze kampania społeczna
- mówił marszałek Woźniak.
Kampania zabezpieczy nas przed formułowaniem takich tez, że ściągamy niebezpieczeństwo na mieszkańców Konina i całego regionu, instalując tam coś niebezpiecznego
- dodaje marszałek Woźniak. Przekonuje, że on sam jest przekonany, ale przekonywać warto tych, którzy dziś obawiają się tej technologii.
Konin jest na giełdzie miast-potencjalnych lokalizacji przyszłej elektrowni atomowej. Nieoficjalnie mówi się, że mogłaby zacząć działać w pierwszych latach trzeciej dekady XXI wieku. Nie znamy jednak lokalizacji, nie wiadomo, kiedy rozpocznie się budowa.