Sprawca uciekł wówczas z miejsca zdarzenie, ale po kilku godzinach został zatrzymany przez policję. Znaleziono także narzędzie zbrodni. W toku postępowania Mateusz G. przyznał się do zarzuconego mu czynu, ale nie potrafił opisać jego okoliczności, mówiąc, że ich nie pamięta - wyjaśnia Ewa Woźniak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koninie.
Oskarżony nie przyznał się do zamiaru dokonania zabójstwa, natomiast przyznał się, że takiego czynu dokonał. Prokurator powołał biegłych psychiatrów w celu ustalenia stanu psychicznego oskarżonego w momencie dokonania tego czynu i biegli stwierdzili, że brak jakichkolwiek przesłanek do uznania, że oskarżony działał wówczas w jakimś stanie, w którym nie miał świadomości popełnienia tego czynu
- mówi Ewa Woźniak.
Dożywocie, lub 25 lat pozbawienia wolności - to maksymalny wyrok, na który przygotować się musi oskarżony.