Wskazówki zegara od dekady stoją w miejscu. Naprawę zapowiada rzecznik prasowy Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych Łukasz Kubiak.
Chodzi o wymianę mechanizmu. Ten zegar został uszkodzony podczas drugiej wojny światowej, my oczywiście dysponujemy starym mechanizmem, nikt go nie wyrzucił, cały czas jest przechowywany w bezpiecznym miejscu, natomiast tutaj podjęliśmy decyzję o naprawie mechanizmu elektrycznego, który był napędzany wcześniej, przed tą naprawą
- mówi Łukasz Kubiak.
ZKZL zorganizował przetarg i wybrał wykonawcę prac. Opis zamówienia zaniepokoił jednak poznańskich zegarmistrzów. Przy wymianie stosunkowo nowego napędu elektrycznego, usunięta ma zostać także oryginalna automatyka sterująca i napędowa od przekładni wskazówkowej.
Zegarmistrz i twórca bloga "Czas na wysokości", Michał Olejniczak, proponował urzędnikom naprawę starego mechanizmu.
Cała tkanka wymaga rozebrania, oczyszczenia, trzeba poprawić instalację elektryczną zegara, ponieważ zegar mechaniczny jest nakręcany przez silnik elektryczny, to jest normalna procedura w przypadku zabytkowych zegarów. Zegary, które były nakręcane ręcznie, teraz są nakręcane przez silnik elektryczny, ale ta mechanika chodzi. Trzeba zweryfikować stan wszystkich łożysk. Tak naprawdę ich stan znamy dopiero, kiedy zegar jest całkowicie wyczyszczony. Poprawić trzeba malaturę zegara, nanieść złocenia na mechanizm
- mówi Michał Olejniczak.
ZKZL wybrał tańszą ofertę za niecałe 17 tysięcy złotych. Rewitalizacja starego mechanizmu w wykonaniu Michała Olejniczaka miała kosztować o 11 tysięcy złotych więcej.
Przeciwko decyzji miejskich urzędników protestuje Stowarzyszenie Promocji Rozwoju Zegarmistrzostwa. Wiceprezes Paweł Kowalczyk nazywa to "barbarzyństwem" i zapowiada przesłanie pisma do prezydenta Poznania.
Rzecznik prasowy ZKZL nie wyklucza naprawy i wykorzystania starych części zegara w przyszłości.
Można taniej?